Scarlett Johansson

DZIENNIKARZ           Sporo się napracowałaś przy tym filmie – przez cztery i pół miesiąca produkcji biegałaś, spadałaś, skakałaś, brudziłaś się, jak to wyglądało?

JOHANSSON             To było wyczerpujące. To było wyczerpujących kilka miesięcy tej bieganiny, którą musieliśmy z Ewanem wykonać. Oczywiście gdy czytasz scenariusz, myślisz sobie: "Och, jakie to ciekawe, ona spada z drabiny. A w tej scenie ucieka przed ogniem z broni palnej. Ojej, coś takiego, oni zjeżdżają po rynnie". A potem, oczywiście przychodzi ten dzień i dociera do ciebie "Mam zjechać po rynnie?!". Po prostu nie zdajesz sobie sprawy, że to będzie takie wariackie. To szaleństwo.

DZIENNIKARZ           I tyle podróżowałaś – do Detroit, na pustynię.

JOHANSSON             Byliśmy jak objazdowa trupa, byliśmy w Palm Springs, w Newadzie, w Detroit, a także w centrum Kalifornii – to znaczy w centrum Los Angeles - wszędzie było nas pełno.

DZIENNIKARZ           Wygląda to naprawdę fajnie.

JOHANSSON             Tak, było zabawnie. To fajnie być w takim objazdowym teatrze, bo w pewnym sensie zabierasz ze sobą szczątkową ekipę, tylko tych, którzy są potrzebni, i spotykasz różnych nowych ludzi. To jakby co kilka tygodni mieć nową ekipę. To było zabawne. A poza tym spędziliśmy dużo czasu w centrum Los Angeles, gdzie kręciliśmy wszystko to, co dzieje sie w Centerville, czyli miejscu, w którym mieszkamy. Było fajnie. Dobrze się bawiliśmy podróżując.

DZIENNIKARZ           I miałaś dobrego wspólnika zbrodni, Ewing dobrze się bawił. Wygląda, że fajnie spędzaliście czas na planie.

JOHANSSON             Ewan. Tak, on był najlepszym partnerem jakiego dziewczyna może sobie wymarzyć. Nie tylko jest uroczy i ma przemiłą rodzinę, ale też jest zabawny, dowcipny, czarujący. Umie śpiewać, co jest kapitalne. Wykonujemy fantastyczną wersję "The Lion Sleeps Tonight", naprawdę rewelacyjną. Ewan umie opowiadać dowcipy. Wydaje bardzo śmieszne odgłosy. Staliśmy się jak wspólnicy zbrodni. Było uroczo.

DZIENNIKARZ           Moim zdaniem między wami jest świetna chemia. Nie

                             wiem czy widziałaś cały film, wiem, że widziałem cię w Los Angeles przez czterdzieści minut.

JOHANSSON             Prawie w ogóle nic nie widziałam z filmu.

DZIENNIKARZ           … ale to naprawdę widać …

JOHANSSON             Dziękuję.

DZIENNIKARZ           Opowiedz trochę o Jordan, o tym jak ją poznajemy, o jej osobowości i relacji z Lincolnem.

JOHANSSON             Jordan jest po prostu taką naiwną dziewczyną, bardzo niewinnną. Czeka na swoją szansę wyjazdu na Wyspę. Może któregoś dnia uśmiechnie się do niej szczęście w loterii i będzie mogła pojechać. Wszystko jest dla niej nowe, ekscytujące i zabawne. Poznaje Ewana zanim rozpoczyna się ta opowieść. Trochę już zna Ewana, to znaczy bohatera granego przez niego – Lincolna Six Echo. Zna Lincolna od jakiegoś czasu i to jest moment, gdy ją poznajemy. Jest dziewczyną, która oczekuje w życiu najlepszego. A potem bohater Ewana zaczyna rozmyślać o najgorszym i zastanawiać się, "Jak oni znajdują tych nowych ludzi? Dokąd zmierzamy? Dlaczego musimy nosić takie same ubrania? Czym jest to miejsce? Kim są ludzie, którzy nas obserwują?". Problem w tym, że on nie powinien zadawać pytań, ale oczywiście jego generacja jest bardziej zaawansowana niż moja i podczas gdy ja nie pytam o nic, jego mózg rozwinął się na tyle, żeby pytać. I oczywiście gdy jego postać odkrywa trudną prawdę, przygoda się rozpoczyna.

 

DZIENNIKARZ           O tak. Wtedy film jakby się jakby się zaczynał i odtąd to film pościgów na maksa i szalonej akcji, z kołami pociągu spadającymi z tyłu ciężarówki, to naprawdę dynamiczne....

JOHANSSON             Tak.

DZIENNIKARZ           ... i spadanie z R.

JOHANSSON             Tak. Szaleństwo. To takie zabawne. W dniu gdy miałam spaść z R, oczywiście na tym wisiałam. Ewan trzymał moją rękę jakby z niej chciał wycisnąć krew. Pytam go: "Dlaczego tak kurczowo trzymasz moją rękę?" A on na to: "Nie wiem. Niby wiem, że jesteś przypięta, ale z jakiegoś powodu, instynktownie, nie mogę cię puścić." Spojrzałam w dół, a Michael krzyczy "Nie bądź takim mięczakiem", czy coś takiego. A ja na to: "Michael! Chcę za to iPoda". Muszę negocjować takie sprawy.

DZIENNIKARZ           Jak ci się pracowało z Michaelem Bayem? Miałem okazję widzieć go na planie, wydaje się szalony.

JOHANSSON             Z Michaelem?  Tak, on jest wariatem. Jest taki głośny i towarzyski. Jest niepoprawny. Bo jaki inny reżyser, który gdy wisisz czterdzieści stop nad ziemią krzyczy: "Nie bądź takim mięczakiem"? Myślisz sobie "Zamorduję cię gdy zejdę tam na dół. Jeśli tam zejdę." Jest szalony. Zachowywał się tak, ale z drugiej strony gdy kręciliśmy kameralne, bardziej dramatyczne albo bardziej intymne sceny mówił mi: "Wiesz to naprawdę urocze gdy robisz ten gest." Naprawdę lubił te kameralne chwile. To zabawne, bo masz do czynienia z facetem, który raz mówi "Tak, wysadźmy to w powietrze", a potem jakby z drugim, który uwielbia dziewczęce drobiazgi. Jest taki śmieszny.

DZIENNIKARZ           Cóż, moim zdaniem w tym filmie świetne jest to, że jest tu historia, jest humor, jest romans. A z drugiej strony to nadal świetna, wakacyjna, komercyjna szybka jazda. Czy mogłabyś podsumować to swoimi słowami?

JOHANSSON             Powiedziałabym, że to thriller science fiction … historia miłosna … futurystyczny dramat. Czy to ci wystarcza jako podsumowanie?

DZIENNIKARZ           Tak, tak. Mogłabyś wymienić jakieś twoje ulubione sceny?

JOHANSSON             Myślę, że jedną z moich ulubionych scen jest ta, w której wpadamy do sali kształtowania. Uwielbiam tę scenę, bo jest tak wizualnie inspirująca. Ni stąd ni zowąd spadamy, zjeżdżamy jakąś rurą i bum! Wstajemy, deszcz leje, a my podnosimy się i widzimy ten przerażający widok, tych ludzi, od których pobierane są organy. To takie niedorzeczne. A potem nagle słyszymy hałas i biegniemy pomiędzy rzędami tych ludzi jakby zaprogramowanych. Uwielbiam tę scenę. Uważam, że jest świetna.

DZIENNIKARZ           Jest tu tak wiele różnych wspaniałych elementów scenografii, od ogólnego planu po tę

                             salę.

JOHANSSON             Tak.

DZIENNIKARZ           Wiem, że trochę pracowałaś z Djimonem. Opowiedz jak to było, jak się z nim pracowało.

JOHANSSON             Cóż, Djimon to po prostu najbardziej niesamowity dżentelmen jakiego można spotkać. Jest taki uroczy. Szkoda, że nie mieliśmy okazji zbyt dużo razem pracować, bo zawsze tego chciałam. A gdy znalazł się w obsadzie "Wyspy" ucieszyłam się że wreszcie razem pracujemy. On też był tym naprawdę podekscytowany. A potem oczywiście poznaliśmy dokładnie scenariusz i zrozumieliśmy, że on tylko będzie mnie gonił z bronią w ręku przez cały czas. Zastanawialiśmy się dlaczego jego bohater nie mógłby być dla mnie miły, tak żebyśmy mogli zagrać spokojną scenę? Ale on jest uroczy. I świetnie się z nim pracowało. Mam nadzieję, że zagramy razem w czymś innym. 

DZIENNIKARZ           Super. A Steve Buscemi? Wiem, że zagrałaś z nim kilka scen.

JOHANSSON             Tak, Steve jest świetny. Pracowałam z nim kiedyś w "Ghost World". A teraz oczywiście zagraliśmy razem w "Wyspie". Ile lat trwała przerwa? Pięć lat upłynęło od czasu gdy pracowaliśmy razem. To była frajda z nim pracować. Jest taki zabawny. Steve jest komiczny. Boże, rozkłada cię na łopatki, bo jego poczucie humoru jest bardzo subtelne, a on mówi bardzo cicho gdy opowiada dowcipy. A do tego robi takie śmieszne miny. Jest bardzo śmieszny.

DZIENNIKARZ           Powiedz dlaczego zaangażowałaś się w produkcję tego filmu?

JOHANSSON             Latem ubiegłego roku kręciłam w Londynie film Woody'ego Allena "Match Point". Nigdy raczej nie czytam scenariuszy gdy pracuję. Ale tym razem dostałam scenariusz i radzono mi, żebym go przeczytała, bo chodziło o dużą produkcję. I po prostu się zakochałam w tym scenariuszu. Chciałam pracować z Michaelem. Bardzo chciałam pracować z Ewanem. Powiedziałam: "Zdjęcia zaczynają się za miesiąc? W porządku, wpiszcie mnie do ekipy."  

DZIENNIKARZ           Powiedz, kim jest Jordan Two Delta?

JOHANSSON             Jordan jest jedną z klonów, mieszkających w tym

                             kompleksie. Jest bardzo niewinna, wszystko jest dla niej nowe i bardzo ekscytujące. Czeka na dzień, gdy uśmiechnie się do niej szczęście w loterii i pojedzie na Wyspę, jedyne miejsce na ziemi, gdzie jeszcze jest czyste powietrze i woda, bo reszta ziemi została zanieczyszczona. Ona

                             czeka zatem na ten dzień.

DZIENNIKARZ           To trochę traumatyczne przeżycie gdy ona zdaje sobie sprawę, że Wyspa nie istnieje, a świat w rzeczywistości nie jest zanieczyszczony. Możesz opowiedzieć trochę o tej emocjonalnej podróży, jaką ona przeżywa?

JOHANSSON             Cóż, to po prostu szokujące, bo gdybym ci powiedziała: "A propos, ta rzeczywistość w której teraz żyjesz? Nie jest faktycznie prawdziwa. Nie. W ogóle nie jest prawdziwa. W rzeczywistości gdzieś tam istnieje inne społeczeństwo, o którym nic nie wiesz. To wszystko nie jest prawdziwe. A my wszyscy cię obserwujemy." Po prostu nie mógłbyś w to uwierzyć. To byłoby przerażające. Nie wiedziałbyś co robić. Zbzikowałbyś. I to przydarza się nam.

DZIENNIKARZ           Dlaczego twoim zdaniem ona tak bardzo ufa Lincolnowi?

JOHANSSON             Myślę, że ona kieruje się instynktem, jak dzieci. To zupełnie jak wtedy gdy jesteś dzieckiem i podchodzi do ciebie obcy mówiąc "Cześć, może byś ze mną poszła?". A ty na to "Raczej nie."

DZIENNIKARZ           Mhm.

JOHANSSON             Ona po prostu ma ten sam instynkt jaki ma dziecko. Nieskażony, rozumiesz co mam na myśli? Ona mu po prostu ufa. Po prostu to czuje.

DZIENNIKARZ           Był czas, gdy wspomnienie pomysłu klonowania zareagowalibyśmy "o nie, to się nigdy nie zdarzy."

JOHANSSON             Science-fiction, prawda?

DZIENNIKARZ           Ale teraz jest to trochę bardziej realistyczne. Mogłabyś to skomentować w kontekście tego filmu?

JOHANSSON             To oczywiście bardzo fantastyczny projekt, ale pomyśl,

                             że pewnego dnia mógłbyś sklonować siebie i może nie zobaczyłbyś go jako dorosłego, ale twój klon mógłby

powstać. Dzisiaj pewnie byłoby to możliwe. Jestem pewna, że tak jest. Wierzę w badania nad komórkami macierzystymi. Uważam, że hodowanie organu w szalce Petriego różni się od klonowania człowieka, bo tutaj dotykamy problemu co jest etyczne. Co sprawia, że DNA jest bardziej wartościowe dla jednego człowieka a dla drugiego nie, czy ludzie stworzą jakąś rasę panów? Rozważanie tych kwestii jest przerażające.

DZIENNIKARZ           Jak ci się pracowało z Michaelem Bayem?

JOHANSSON             Michael jest szalony. Jest głośny i nieznośny. I mówi ci rzeczy takie jak: "Czemu jesteś takim mięczakiem?". A ty na to: "Michael, ja wiszę czterdzieści stóp nad ziemią". A on siedzi tam na dole wcinając pączki. Mój Boże, facet jest po prostu wariatem. Jest bardzo śmieszny. Bardzo go lubię. Dobrze się dogadujemy, ale czasem się droczymy.

DZIENNIKARZ           A z twoim ekranowym partnerem, Ewanem?

JOHANSSON             Ewan! Jest taki uroczy. Jest po prostu przepyszny. Ma piękną rodzinę. Jest bardzo zwyczajnym facetem, co czyni go tak niezwykłym. Gdy kręcisz wielkobudżetowy film czasami czujesz jakbyś się zaczynał gubić w tej mieszance, więc dobrze jest mieć obok kogoś, kto potrafi z tobą śpiewać, tańczyć, opowiadać dowcipy i dać ci poczucie, że masz prawdziwego wspólnika zbrodni, wiesz o co mi chodzi?

 

 
Polityka Prywatności