październik 2007 czerwiec 2007 maj 2007 kwiecień 2007 marzec 2007 luty 2007 styczeń 2007 grudzień 2006 listopad 2006 październik 2006 czerwiec 2006 maj 2006 kwiecień 2006 marzec 2006 luty 2006 styczeń 2006 grudzień 2005 listopad 2005 październik 2005 czerwiec 2005 maj 2005 kwiecień 2005 marzec 2005 luty 2005 grudzień 2004 październik 2004 listopad 2004 wrzesień 2004 maj 2004 kwiecień 2004 marzec 2004 luty 2004 styczeń 2004 grudzień 2003 październik 2003 czerwiec 2003 maj 2003 kwiecień 2003 marzec 2003 luty 2003 grudzień 2002 listopad 2002 październik 2002 czerwiec 2002

Apetyt na prawko

Posiadanie prawa jazdy to dzisiaj konieczność. Kto go nie ma, jest nieomal życiowym kaleką. Nie wierzysz? Sprawdź ogłoszenia o pracy albo pomyśl, ile razy w życiu tobie lub twoim najbliższym przydałby się ktoś, kto poprowadziłby samochód.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze szkoły nauki jazdy? 1. Pytaj znajomych, którzy niedawno uzyskali prawo jazdy: Czy są zadowoleni ze swojej szkoły, ze sposobu pracy instruktorów, z pojazdów? Czy zdali sprawnie egzamin, a jeśli nie, to czy nie mają poczucia, że to wina szkoły, która coś zawaliła? 2. Odwiedź szkołę jazdy i sprawdź: Jak wygląda siedziba - biuro w prywatnym mieszkaniu czy garażu nakazywałoby ostrożność. Czy zatrudnia odpowiednią ilość instruktorów oraz ile posiada samochodów kursowych i czy są to te same pojazdy, na jakich zdaje się egzamin w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego (w warszawskich WORD-ach egzaminy odbywają się na samochodach Opel Corsa)? Czy szkoła jest zarejestrowana w miejskim wydziale komunikacji (bez tego możesz nie zostać dopuszczony do egzaminu)? Czy ma własny plac manewrowy położony niedaleko siedziby (nie będziesz tracić czasu na dojazdy)? 3. Nie sugeruj się opiniami z Internetu - na forach dotyczących prawa jazdy często występują sami właściciele oczerniając konkurencję i reklamując swoje firmy. Co najwyżej sprawdź, czy szkoła znajduje się w ogólnopolskim, niezależnym rankingu szkół i jaką uzyskała ocenę (adres strony: http://rating.prawojazdy.com.pl/ files/lista_osk/all.php)

Szkoła i studia to najlepszy czas na wszelkie kursy. Nie inaczej jest z prawem jazdy. Dlatego nie ma co odwlekać. "Prawko" trzeba mieć, by podczas rozmowy kwali- fikacyjnej nie kombinować mówiąc: "właśnie zacząłem kurs", czy "czekam na termin egzaminu". Sprawdźmy razem, jak wygląda w praktyce zdobywanie tego dokumentu.

Zapnij pasy, ostrożnie ruszamy
Pierwszy krok jest najważniejszy - bez wyboru dobrej szkoły jazdy bardzo ciężko osiągnąć sukces na państwowym egzaminie. Nawet jeżeli już doskonale prowadzisz samochód, nie bądź spokojny, tak naprawdę "eLka" uczy tego, jak zdać egzamin, a dopiero na drugim miejscu, jak dobrze prowadzić samochód. By nie tracić czasu oraz nerwów, należy więc dokładnie sprawdzić i wybrać miejsce, w którym odbędziemy kurs.
Wybór dobrej szkoły to również oszczędność pieniędzy. Kurs nie jest wcale tani, a próby przenoszenia się w jego trakcie, choć możliwe, są zawsze dodatkowym kłopotem i często zbędnym wydatkiem.

Ostre hamowanie przed kasą
Koszt kursu jest często podstawowym argumentem. Warszawskie ceny podstawowego kursu (30h teorii i tyleż praktyki) rozpoczynają się już od 900 zł, średnia cena oscyluje wokół 1200 zł, a najdroższy kurs, na jaki się natknąłem, kosztował ponad 2 tys. zł, lecz był połączony z… 7-dniowym wyjazdem wypoczynkowym. To najlepiej pokazuje, że warto zwrócić szczególną uwagę na to, ile i za co płacimy.
Ceny tanich kursów zwykle nie obejmują badań lekarskich (od 45 zł w górę), podręczniki, zestawy testów (od 25 zł), czasem kursant musi płacić za wynajem placu manewrowego, jeśli szkoła nie posiada własnego (od 5 zł/godz.). Z drugiej strony studenci w wielu szkołach mogą liczyć na specjalne zniżki po okazaniu legitymacji (5-10 proc. ceny). Dla wielu 30 godzin kursowych jazd to jeszcze mało - ceny dodatkowych zajęć wahają się w granicach 35-40 zł/godz.
Czasami szkoły z jednego rejonu czy dzielnicy na podstawie nieformalnego porozumienia stosują podobne, nieco podwyższone ceny kursów. Cena na sąsiednim osiedlu może być niższa - może warto stracić kilka minut na dojazd, by zaoszczędzić trochę grosza?
Oprócz opłat za kurs musimy się liczyć z wydatkiem za sam egzamin państwowy. Każdorazowe podejście do egzaminu teoretycznego to wydatek rzędu 20 zł (40 zł jeśli chcesz zdawać ustnie, nie przy pomocy komputera), natomiast egzamin praktyczny kosztuje 74 zł. Szczęście kosztuje - na samym końcu, po pomyślnie zdanych egzaminach, zapłacisz jeszcze za wydanie dokumentu (70zł).

Niebezpieczny zakręt w lewo!
Tajemnicą poliszynela jest, że w Warszawie (jak w całym kraju) dzięki łapówce można zdobyć również prawo jazdy. Ile to kosztuje? - Ceny zaczynają się od ok. 1000 zł - ta cena dotyczy ludzi z dobrymi "wejściami" - mówi pragnący zachować anonimowość instruktor jednej ze szkół jazdy. - Normalne stawki to ok. 2000 zł, a cena rośnie, gdy "delikwent" ma na sumieniu kilka nieudanych podejść do egzaminu. Jak łatwo policzyć, za tę sumę można wziąć kilkadziesiąt dodatkowych lekcji i spokojnie nauczyć się, jak zdać egzamin.

Jazda na wspomaganiu
Egzaminy nie są łatwe a dodatkowo "na placu" i "na mieście" wiele zależy od subiektywnej oceny egzaminatora. Dlatego niektórzy próbują całkiem legalnie pomóc szczęściu. Jakie są sposoby? W tej sprawie niech wypowiedzą się świeżo upieczeni kierowcy:
Kasia, studentka V roku nauk politycznych UW: Przed egzaminem wzięłam kilka dodatkowych godzin w ośrodku sąsiadującym z punktem egzaminacyjnym. Jeździłam po trasach, jakie najczęściej wybierają egzaminatorzy. Pomogło, co prawda zdałam za drugim razem, ale za pierwszym sama zawaliłam plac.
Wojtek: W Warszawie są dwa miejsca, gdzie odbywają się egzaminy: ul. Odlewnicza i ul. Powstańców Śląskich. Ja wybrałem Bródno - moim zdaniem jest tam mniejszy ruch, mniej jest pułapek (niewidoczne pasy), na Bemowie problemem jest już sam wyjazd z ośrodka i skręt z Piastów w Powstańców. Wybrałem Odlewniczą i nie żałuję.

Przygotowywane rządowe zmiany: - obowiązkowe badania psychologiczne, - zwiększenie ilości godzin kursu praktycznego, - większy nacisk na jazdę po mieście, zmniejszenie znaczenia placu manewrowego, - rejestracja egzaminu na kamerze cyfrowej, plany przeprowadzania egzaminu na prywatnych samochodach (jak w USA), - przez 2 lata po zdanym egzaminie nowy kierowca mógłby jeździć tylko pod opieką doświadczonego posiadacza prawa jazdy, obowiązywałyby go większe ograniczenia prędkości a mniejsze limity punktów karnych (nawet o połowę w skali roku) oraz obowiązkowe zajęcia z technik bezpiecznej jazdy.

Arek: Ja zdecydowałem się na zdawanie w Ostrołęce - mniejszy ruch, mniejsza ilość skomplikowanych skrzyżowań. Musiałem tylko wziąć kilka godzin w szkole tam na miejscu, by przyzwyczaić się do innego miasta.
Prawo jazdy na pewno w życiu się przyda. Nie ma na co czekać, lepiej zrobić je teraz na studiach. Tym bardziej, że rząd szykuje kolejne zmiany w ustawie o kierujących pojazdami i o upragniony dokument może być trudniej.

Remigiusz Tytuła