Wystarczy 10 zł miesięcznie







Wystarczy 10 zł, by stać się posiadaczem akcji, obligacji czy bonów skarbowych wybranych przez wykwalifikowanego doradcę inwestycyjnego. Tyle wynosi minimalna miesięczna wpłata do wybranego funduszu z oferty Towarzystwa Funduszy Inwestycyjncyh PZU. W większości pozostałych Towarzystw działających na rynku próg wejścia został ustawiony na poziomie 50 zł.
 
Minimalne wpłaty na tak niskim poziomie dostępne są dla klientów, którzy wybiorą tzw. plany systematycznego oszczędzania (PSO). Decydując się na wpłatę jednorazową z reguły musimy wysupłać z kieszeni 100 zł. Część TFI znacznie silniej premiuje systematycznych klientów. Na przykład w GTFI minimalna pierwsza wpłata do funduszy wynosi aż 2500 zł, a w ramach PSO dziesięciokrotnie mniej. W BPH TFI odpowiednio: 1000 zł i 50 zł.
 
Plany systematycznego oszczędzania mają jeszcze jedną zaletę. Deklarując regularną wpłatę (nawet wspomnianych 10 zł) możemy korzystać z niższych opłat manipulacjnych. Są one stopniowo redukowane w trakcie oszczędzania, by – w  przypadku wielu TFI - po kilka latach spaść nawet do zera.
 
Dla kogo fundusze inwestycyjne? 
Fundusze inwestycyjne są idealną formą oszczędzania dla klientów indywidualnych. Warto jednak zastanowić się czy odkładanie 10, a nawet 50 zł miesięcznie ma sens. Z pewnością lepiej odkładać tyle niż nic. Może się jednak okazać, że zbyt skromny program oszczędnościowy nie zaspokoi naszych przyszłych potrzeb.
 
Załóżmy, że chcemy oszczędzać przez 30 lat, by potem przez 15 lat wypłacać sobie dodatkową emeryturę. Przyjmijmy też, że średnia stopa zwrotu wypracowana przez fundusz to 5 proc. rocznie. Jeśli zdecdydujemy się na wpłatę 10 zł miesięcznie wówczas nasza dodatkowa emerytura wyniesie tylko ok. 46 zł. Biorąc pod uwagę fakt, że za tę kwotę po 30 latach będziemy mogli kupić tyle co dzisiaj za niespełna 19 zł, musimy stwierdzić że to niewiele.

Ile powinniśmy oszczędzać?
Najlepiej ok. 10 proc. miesięcznych dochodów. Nie powinniśmy wówczas odczuć spadku jakości życia. Jednocześnie mamy pewność, że za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat nasz kapitał urośnie do pokaźnych rozmiarów i pozwoli nam „przetrwać” znaczący spadek dochodów po przejściu na emeryturę lub sfinansować inne poważne wydatki (np. studia dziecka).
 
Osoba zarabiająca 2500 zł miesięcznie powinna więc odkładać ok. 250 zł. Pojawia się jednak pytanie: czy warto wpłacać te środki do jednego funduszu czy może dodatkowo ograniczyć ryzyko wybierając kilka funduszy? W przypadku funduszy akcji taka dywersyfikacja jest jak najbardziej wskazana. Fundusze te osiągają bardzo zróżnicowane wyniki – wiele zależy nie tylko od umiejętności zarządzającego, lecz także od szczęścia. W ciągu ostatnich dwóch lat najlepszy fundusz akcji zarobił 116 proc., a najsłabszy „tylko” 44 proc.
 
Jak powinnismy inwestować?
Najlepiej byłoby więc inwestować jedncześnie w kilka funduszy. Tak skonstruowane programy inwestycyjne oferuje Expander. Minimalna miesięczna wpłata to 200 zł. Co ważne, w trakcie oszczędzania środki pomiędzy funduszami różnych TFI można przenosić bez żadnych opłat i bez uiszczania podatku od wypracowanego zysku. Dzięki temu w długim okresie programy tego typu są dużo bardziej opłacalne niż inwestycja w pojedynczy fundusz.
 
Po co inwestujemy?
Inwestujemy po to, by zaspokoić swoje potrzeby w przyszłości. Rezygnujemy z obecnej konsumpcji na rzecz przyszłej. Oczekujemy jednak, że odkładając dzisiaj 100 zł, będziemy mogli za 10 czy 20 lat wydać np. 150 zł. Fundusze inwestycyjne i programy oszczędnościowe na nich oparte dają nam taką gwarancję. Nie łudźmy się jednak, że odkładając symboliczne pieniądze zbierzemy fortunę. Oszczędzanie 10 zł miesięcznie może być natomiast dobrą szkołą systematyczności i oszczędności.
 
źródło: Expander.pl
 
Polityka Prywatności