Obligacje - serwis archiwalny

Obligacje, czyli oszczędzanie na koszt państwa

Obligacje, to wciąż konkurencyjna forma oszczędzania w stosunku do lokat bankowych i do tego bezpieczna, bo gwarantowana przez skarb państwa.
 

Obligacje, to wciąż konkurencyjna forma oszczędzania w stosunku do lokat bankowych i do tego bezpieczna, bo gwarantowana przez skarb państwa. Oprocentowanie niektórych papierów dłużnych przekracza teraz 7 proc. w skali roku.

Klienci mają do wyboru pięć rodzajów obligacji. Różnią się one między innymi czasem  życia, czyli okresem po jakim państwo je odkupuje. Najkrócej żyjące papiery to dwulatki i na nich możemy zarobić 7 proc. rocznie. I to na pewno, bo oprocentowanie jest stałe.

Jeśli chodzi o papiery trzyletnie to na razie dają one 6,83 proc., ale po pół roku to może się zmienić, bo oprocentowanie oparte jest o stawkę 6-miesięcznego WIBOR-u, czyli o stawki jakie panują na rynku międzybankowym. Jeśli wiec nawet odsetki płacone od obligacji trzyletnich będą niższe, to wtedy zapewne niższe będzie też oprocentowanie w bankach i obligacje wciąż będą ciekawą alternatywą dla lokat. Trzeba też zauważyć, że odsetki są liczone od ceny nominalnej, która wynosi 100 zł, podczas gdy papiery te są sprzedawane po 99 zł 90 groszy.

Przez rok stałe będzie też oprocentowanie obligacji czteroletnich i aktualnie wynosi ono 7 proc. W tym przypadku odsetki zależą od poziomu inflacji, więc klient też nie powinien stracić, choć można się spodziewać, że to oprocentowanie  będzie spadać, bo jak mówią ekonomiści, szczyt inflacji mamy już za sobą.

Jeśli zaś chodzi o pięciolatki to mają one zagwarantowane odsetki w wysokości 7,3 proc. I to wydaje się dość dobra inwestycja, bo w najbliższym czasie trudno się spodziewać wielkich podwyżek stop procentowych,  a niebawem znów będzie mowa o obniżkach i oprocentowanie innych instrumentów będzie zapewne spadać.

- W długoterminowej perspektywie raczej spadających stóp procentowych wydaje się, że obecnie najbardziej atrakcyjnymi papierami są jednak obligacje o stałym oprocentowaniu – mówi Agnieszka Decewicz, ekonomistka banku Pekao. Trzeba jednak zauważyć, ze cena nominalna, od której liczy się odsetki to 100 zł, a pięciolatki są sprzedawane po 101 zł 20 groszy. W przypadku dziesięciolatek oprocentowanie wynosi  7,1 proc. przez pierwszy rok. Potem zostanie zmienione w zależności od tego, jaka będzie inflacja.

Obligacje różnią się nie tylko wysokością oprocentowania, czy czasem życia. Dzieli się je również na papiery rynkowe i oszczędnościowe. Do tych pierwszych zaliczamy trzylatki i pięciolatki, którymi można handlować na warszawskiej giełdzie. Pozostałe obligacje, jeśli chcemy się ich pozbyć przed terminem, musimy zgłosić do wcześniejszego wykupu lub sami znaleźć na nie kupca.  Przedstawiając je do wcześniejszego wykupu zapłacimy po 1 zł za każdy walor.

Papiery rynkowe możemy sprzedać na giełdzie, ale tu w razie kiepskiej koniunktury, ich cena może być nawet niższa niż ta, po której je kupiliśmy i koszty będą dużo większe. Oczywiście może też być odwrotnie i na sprzedaży obligacji na giełdzie możemy dodatkowo zarobić. Jednak w przypadku giełdowych transakcji trzeba się też liczyć z opłatami na rzecz biura maklerskiego.

Paleta obligacji jest dość spora i przed wyborem odpowiedniego instrumentu warto się dobrze zastanowić. Te oszczędnościowe najlepsze są dla inwestorów pasywnych. - To są oszczędzający, którzy nie chcą mieć do czynienia z biura maklerskimi, z giełdą.  Odstrasza ich kwestia założenia rachunku, zapoznania się z zasadami jego prowadzenia, czy składanie dyspozycji maklerskiej – mówi Anna Muszyńska, zastępca dyrektora departamentu długu publicznego w Ministerstwa Finansów. Aktywniejsi inwestorzy mogą się zaś pokusić o zakup papierów giełdowych, bo dają im one dodatkowe możliwości. Mogą nimi handlować na giełdzie i w ten sposób zwiększać zyski z obligacji.

Wspomniane obligacje oszczędnościowe to m.in. dwulatki. -  Można je polecić klientom, którzy po pierwsze są zainteresowani najkrótszym horyzontem inwestycyjnym, a po drugie chcą dokładnie wiedzieć ile dostaną środków w momencie wykupu – mówi Agnieszka Bujalska, naczelnik wydziału papierów dłużnych BDM PKO BP. Jeśli chodzi o obligacje trzyletnie to są to raczej papiery rentierskie, bo odsetki wypłacane są co pół roku. Obligacje czteroletnie natomiast są obligacjami dla tych, którzy chcą się zabezpieczyć przed sytuacja rynkową, chcą żeby obligacje dokładnie podążały za tym, co się dzieje na rynku.

Dziesięciolatki natomiast mogą posłużyć  do oszczędzania na emeryturę albo na zbierania na określony cel. – Załóżmy, że klient chciałby, aby jego dziecko studiowało za granicą. Wtedy zakup obligacji dziesięcioletnich za większą kwotę powoduje, że klient na 10 lat zapomina o tych środkach, a one leża i procentują – mówi Agnieszka Bujalska.

Obligacje dziesięcioletnie można też kupować w ramach konta IKE-Obligacje, oferowanego właśnie przez BDM. Po podpisaniu umowy papiery są gromadzone na specjalnym rachunku. Jeśli te środki nie zostaną wykorzystane przed emeryturą, to będą zwolnione z 19-proc. podatku od zysków kapitałowych. Dotyczy to jednak tylko kwot, które nie przekraczają limitu 150 procent średniej miesięcznej płacy na dany rok, co obecnie stanowi około 3.400 zł.
 
To, co zarobimy na obligacjach, kupowanych w tradycyjny sposób,  nie jest jednak zwolnione z podatku. Odsetki, jakie płaci nam skarb państwa są pomniejszane o 19-procentowy podatek. Dochodów z obligacji nie trzeba jednak wykazywać w deklaracji podatkowej PIT. - To jest podatek typu ryczałtowego – mówi Anna Suszyńska z Ministerstwa Finansów.  - Przy składaniu rocznego zeznania podatkowego nie uwzględniamy dochodów uzyskanych z inwestycji w papiery wartościowe, jakimi są obligacje. Jedynie nasz prowadzący rachunek papierów wartościowych, albo nasz agent jest zobowiązany do odprowadzania podatku – tłumaczy Suszyńska.

Jeśli już wiemy, jaką obligację wybrać to sprawa jest prosta. Wystarczy z dowodem osobistym udać się do wybranej placówki PKO BP. Takich oddziałów, które sprzedają skarbowe papiery dłużne jest w całej Polsce 975. Do tego dochodzi 35 punktów obsługi klienta Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP. Można tam przynieść gotówkę lub zapłacić przelewem. Dla tych, którzy wolą załatwić całą sprawę nie ruszając się z domu najlepszym rozwiązaniem będzie kupno przez intenet, a nawet przez telefon. Te sposoby sprzedaży dotyczą wszystkich rodzajów obligacji, ale papiery rynkowe można także kupić w każdej chwili w biurze maklerskim.

Źródło:http://www.expander.pl
Autor:Mateusz Ostrowski

>>>powrót


 
Polityka Prywatności