Student NEWS - nr 16 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia
Co mówi komputerowiec jak widzi swoją teściową?
Alt + Ctrl + Delete
.            

Big Cyc Będziemy robić swoje

O Renacie Beger, mediach i najnowszej płycie z Dżej Dżejem i Dżerym z Big Cyca rozmawia Artur Pleskot.


Dżej Dżej jak wspominasz swoją obecność w kontrkulturowej organizacji Pomarańczowa Alternatywa ?
Dżej Dżej : Wszyscy się w to bawiliśmy, razem z kumplami. To był początek Big Cyca. Byliśmy we frakcji łódzkiej Pomarańczowej Alternatywy. Robiliśmy happeningi w ‘88 i ‘89 roku np. Galopującą Inflację, kiedy biegaliśmy po ulicy Piotrkowskiej z tabliczkami z napisem galopująca inflacja. Skiba w jednym z happeningów był nawet przebrany za czołg. Big Cyc jest specyficznym zespołem, ma inny rodowód niż większość polskich grup rockowych wyrastaliśmy z kultury studenckiej, kontrkultury.

A czy kontrkultura, młodzieńczy bunt ma dziś też na Was duży wpływ?
Dżej Dżej : Kontrkultura, niezgoda na rzeczywistość ma do tej pory wpływ na nasza twórczość .Często jesteśmy nazywani grupa komercyjną, ale zawsze tak się mówi o zespołach które są promowane w mediach lub coś osiągnęły. Każdemu zespołowi zależy chyba na tym, żeby usłyszało go jak najwięcej osób.

Dżery : Fakt, że na ostatnich płytach złagodnieliśmy. Niektórzy nazywają nas nawet grupa disco polową. Wystarczy jednak pójść na nasz koncert, aby zauważyć, że gramy ostro. Nasza najnowsza płyta będzie ostro rock’n rollowo-punkowa i w miarę zaangażowana.

Wydajecie teraz płytę "The Best of". Czy kończycie pewien okres w swojej twórczości i zaczynacie nowy? Skąd pomysł na wydanie składanki ?
Dżej Dżej : Głównie wynika to z tego, że jest zapotrzebowanie społeczne. To pierwsza składanka retrospektywna w naszej karierze. Utwierdziły nas w przekonaniu, żeby ją wydać wyjazdy na koncerty zagraniczne. Graliśmy ostatnio w Kanadzie, Londynie. Jest wielu fanów za granicą i też w Polsce, którzy nie znają naszej nowej twórczości i są też tacy którzy kojarzą tylko stare kawałki. Niektórzy myślą, że od "Makumby" zaczęła się nasza kariera (śmiech). Zresztą niedługo będzie 15-lecie grupy i to też jest okazja, aby wydać taką płytę. Do płyty będzie dodane DVD z wideoklipami. Chcemy je wszystkie zebrać w całość i wydać, żeby nigdzie się nie zapodziały. Na płytę trafia też dwa premierowe utwory.

W programie telewizyjnym, którego gościem była Renata Beger, posłanka Samoobrony, zaśpiewaliście piosenkę "Złoty Warkocz". Jak zare
agowała na złośliwy tekst utworu? Dżej Dżej : Nie wiedziała, że wystąpimy w tym programie. Przyjęła tekst z uśmiechem, ale jej uśmiech był kwaśny tak jakby jadła cytrynę (śmiech). Uważamy, ze marnuje się w polityce. Ostatnio wszyscy do niej dzwonią, pytają o wiele rzeczy o kulturę, politykę. Stała się autorytetem, jest dla ludzi ważna. Powinna raczej zająć się pracą w show-biznesie, lub w cyrku razem z Lepperem. Wszystkie cyrki świata na nich czekają.
Jakby nie daj Boże Lepper został premierem to mamy temat na dwie kolejne płyty. Żartuje sobie, że jak Lepper przejmie władzę to nas powieszą za ten utwór, a ludzi z wytwórni którzy z nami pracują, za współudział wsadzą do więzienia na 25 lat lub skażą na roboty przymusowe (śmiech).
Dżery: Chyba nie mogła zachować się inaczej będąc w telewizji. Co by było gdyby się obraziła? Wyszłaby na jeszcze większą idiotkę niż jest ( śmiech). W pewnym momencie nam zrobiło się jej żal. Taka poczciwa kobieta ze wsi: nieskalana, z warkoczem, a my sobie jaja z niej robimy. Gdy zaczęła mówić w tym programie różne głupoty to stwierdziliśmy - bardzo dobrze, że nagraliśmy ten utwór.

Czy to prawda, że niektóre radia odmówiły już grania tego utworu?
Dżej Dżej: Radia lokalne grają, a publiczne nie chcą grać "Złotego warkocza". Tematy polityczne są bardzo niewygodne, radia prywatne i publiczne wolą puszczać bezpieczną muzykę. Boją się, że może podpadną politykom. Wiemy, że ludzie chcą słuchać tego utworu. Zauważyliśmy reakcje internautów, gdy opublikowano tekst tego kawałka w sieci. Było aż 200 wpisów w ciągu dwóch godzin. Jedni są za drudzy przeciw.
Jest gorzej niż w latach 80. - panuje jakaś autocenzura. Parę osób decyduje co puszczać, a czego nie. Stwierdziliśmy, że nie będziemy się tym przejmować, tylko robić swoje. Gdy ktoś mi mówi jak ma brzmieć nasza muzyka, to nie chce z kimś takim rozmawiać.

Dżery: W radiu już od dawna nie chcą puszczać naszych utworów. Nie podobają się im ani nasze teksty, ani muzyka. Marek Niedźwiecki stwierdził, że utwór "Facet to świnia" go obraża. I tak jest z większością wielkich mediów w Polsce. Zawsze znajdzie się jakiś problem.

Interesują Was opinie prasy? Czytacie recenzje swoich płyt?
Dżery: Kuba Wojewódzki powiedział, ze my będziemy tylko meteorytem, zespołem jednego sezonu. I szybko przestaniemy istnieć. Jak widać mylił się. Zresztą mamy duży dystans do siebie i nie czujemy się wielkimi artystami. Wiesz, kiedyś wkurzył nas bardzo Robert Leszczyński i chcieliśmy go pogonić. Naprawdę nas wkurzył (śmiech).

Dżej Dżej: Był taki okres, że się przejmowaliśmy. Najważniejsza jest dla nas jednak opinia publiki. Dużo czasu siedzimy w studiu, czytamy recenzje i często widzimy w nich niekompetencje dziennikarzy, ale bawi nas to bardziej niż denerwuje.

Czujecie się zespołem niezależnym?
Dżej Dżej: Tak czujemy się niezależni. Wytwórnia płytowa daje nam wolną rękę i nie naciska jaką muzykę mamy grać. Niezależnym jest się dopiero wtedy, gdy coś się osiągnie i ma się warunki finansowe.

Dżery: Żyjemy z grania nagrywamy, muzykę za nasze pieniądze. Czujemy się niezależni.

Co jest inspiracją dla waszych absurdalnych tekstów?
Dżej Dżej: Nasza rzeczywistość. Absurdów nie brakuje - afera goni aferę. W sumie powinniśmy wydawać płyty co miesiąc, bo tematy tak szybko się deaktualizują. Tematów w naszej polskiej rzeczywistości raczej nam nie zabraknie.
Kiedyś w katowickim Spodku Skiba pokazał gołą pupę. Co i komu pokazałby teraz?
Dżej Dżej: Chyba nic nikomu. On się na tym trochę przejechał psychicznie. Media przekręciły całą sprawę. A może miał rację?

Jak wspominacie czas studiów ?
Dżej Dżej: Studia wspominamy bardzo miło. To był bardzo fajny okres w naszym życiu. Studentami byliśmy średnimi. Byłem na filologii polskiej i było naprawdę fajnie. Kilka dwójek z egzaminów miałem, ale to przez moje lenistwo i zajmowanie się innymi sprawami.
Nawiązałem w tym czasie wiele ciekawych znajomości , niektóre utrzymuje do dziś. Mieszkaliśmy w akademiku i życie towarzyskie było bardzo bujne.

A co byście poradzili studentom ?
Dżej Dżej: Nie stresujcie się ocenami, podchodźcie do nich na luzie. Nie przejmujcie się. Najważniejsze jest, żeby zdać egzamin. Za parę lat nikt nie będzie się pytał co dostało się z danego przedmiotu, tylko czy ukończyliście studia.
Najważniejsze jest, żeby chodzić na zajęcia, wtedy nawet z litości dostanie się 3. Takie jest moje zdanie.

Dzięki za rozmowę