Na tropie przyczyn raka prostaty

Dział: Genetyka

Polscy naukowcy opracowali test genetyczny, który pomoże ratować życie osobom chorym na raka prostaty. Było to możliwe dzięki odkryciu przez nich genu, którego uszkodzenie leży u podstaw tej choroby.

Dr Cezary Cybulski i naukowcy z Zakładu Genetyki i Patomorfologii Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie odkryli duży ubytek w genie odpowiadającym za naprawę DNA, który prowadzi do utrwalenia niekorzystnych zmian w całej populacji komórek i sprzyja rozwojowi raka prostaty.

Swoje odkrycie opisali na łamach prestiżowego pisma "Journal of Medical Genetics" podkreślając, że wykryta delecja (mutacja polegająca na wypadnięciu pewnej liczby par zasad z łańcucha DNA)- obecna u około 200 tysięcy polskich mężczyzn - dwukrotnie zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór prostaty (natomiast aż czterokrotnie, gdy w rodzinie odnotowano już przypadek tej choroby) oraz odpowiada za wielonarządową predyspozycję do nowotworów.

GEN, KTÓRY SPRAWDZA, CZY WSZYSTKO DZIAŁA

Gen Chek2 odkryto kilka lat temu. Wkrótce okazało się, że odpowiada on za naprawę uszkodzonego DNA przed każdym podziałem komórki. Polscy badacze mają bardzo istotny wkład w badanie tego genu gdyż wykazali, że mutacje Chek2 predysponują do zachorowania na nowotwory wielu narządów.

"Białko, które ten gen koduje, nie jest co prawda bezpośrednio odpowiedzialne za wyszukiwanie uszkodzeń w nici DNA, bierze jednak udział w przenoszeniu sygnałów w układzie naprawy materiału genetycznego. Gdy w komórce dojdzie do uszkodzenia DNA, pewne białka wykrywają to i zapoczątkowują kaskadę licznych protein, w tym produktu genu Chek2. Ten aktywuje regulatorowe białko p53 prowadzące do indukcji apoptozy (zaprogramowanej śmierci komórki) w zmutowanej komórce. Pobudza także inne geny, odpowiedzialne za zatrzymanie cyklu komórkowego. W efekcie nieprawidłowa komórka zostaje wyeliminowana" - wyjaśnia Cybulski.

"Jeżeli jednak w genie Chek2 dojdzie do mutacji, zaburzony zostanie szlak sygnałowy umożliwiający naprawę DNA. Wadliwa komórka będzie dzielić się dalej utrwalając niekorzystną zmianę" - dodaje.

BRAKUJE ZASAD

W oparciu o wyniki trwających kilka lat badań naukowcy stwierdzili, że omawiana delecja występuje u ogromnej większości mężczyzn ze zdiagnozowanym rakiem prostaty i dwukrotnie zwiększa ryzyko zachorowania na tę chorobę. Podobny wpływ ma na rozwój raka piersi u kobiet, a także prawdopodobnie na rozwój nowotworów nerki i tarczycy.

"Wcześniej wykazaliśmy, że w Polsce u około 5 proc. osób występuje jedna z trzech mutacji genu Chek2 (1100delC, IVS2+1G>A, I157T), a nosiciele którejkolwiek z nich mają zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwory prostaty, piersi, nerki, jelita grubego oraz tarczycy (publikacja w American Journal of Human Genetics 2004). Duża delecja jest ostatnio wykrytą mutacją genu Chek2, polegającą na wypadnięciu ok. 5 tysięcy par zasad z nici DNA. Jest to zmiana o tyle istotna, że dotyczy egzonów 9 i 10, a więc rejonów niosących informację o strukturze kodowanego białka - mówi Cybulski. - Ustaliliśmy też, że delecja ta 2-krotnie zwiększa ryzyko zachorowania na raka prostaty i piersi, a jej związek z predyspozycją do innych nowotworów jest przedmiotem intensywnych badań."

POPULACJE PODATNE

W Polsce mutacja Chek2 występuje u około 0,5 proc. populacji, co oznacza, że prawie 200 tysięcy osób jest nosicielami identycznej delecji.

Prawdopodobnie ta sama duża delecja równie często występuje w innych regionach Europy Wschodniej: Czechach, Słowacji, Białorusi, Ukrainie, krajach nadbałtyckich czy Bałkanach.

Według naukowców jest to spowodowane tym, że nacje te pochodzą od wspólnego przodka, u którego dawno temu po raz pierwszy doszło do uszkodzenia genu Chek2. Przekazywane z pokolenia na pokolenie rozpowszechniło się na terenach, z których ów przodek pochodził.

Natomiast częstość występowania omawianej mutacji w innych populacjach na świecie nie została jeszcze dokładnie określona.

TESTY GENETYCZNE

Człowiek, u którego za pomocą testu genetycznego wykryta zostanie mutacja w jakimś krytycznym genie, ma zwiększone ryzyko zachorowania na dany nowotwór. "Jednak nie możemy powiedzieć, że zachoruje na 100 procent - tłumaczy doktor Cybulski. - Jedna mutacja nie wystarczy bowiem do powstania nowotworu. Musi dojść do nagromadzenia szeregu niekorzystnych zmian. Także odkryta przez nas delecja jest jedynie podłożem, pierwszym etapem procesu powstawania schorzenia."

Na podstawie swoich odkryć dr Cezary Cybulski i prof. Jan Lubiński opracowali test genetyczny służący do wykrywania wielonarządowej predyspozycji do nowotworów złośliwych. Test ten obejmuje badanie 4 mutacji genu Chek2 (w tym ostatnio wykrytej dużej delecji), które łącznie występują aż u 6 proc. Polaków (ponad dwóch milionów osób).

Dzięki niemu możliwe jest określenie zwiększonego ryzyka zachorowania na kilka rodzajów raka: piersi, prostaty, nerki, tarczycy i jelita grubego. Test taki wykrywa czy i na ile uszkodzony jest gen Chek2 u danego człowieka. Stwarza to szansę profilaktyki, odpowiedniej diagnozy, wcześniejszego wykrycia i skuteczniejszego leczenia chorób nowotworowych.

Guzy wcześnie wykryte, niedużych rozmiarów, nie dające przerzutów często są całkowicie wyleczalne. Natomiast kiedy choroba jest w stadium zaawansowanym, nawet najnowocześniejsze metody terapii okazują się nieskuteczne, a odsetek wyleczonych nie przekracza 10- 30 proc.

"Świadomość tego, że jesteśmy nosicielami mutacji predysponującej do nowotworu, spowoduje, że częściej i chętniej będziemy poddawać się badaniom kontrolnym. Zwiększy to szanse wczesnego wykrycia choroby i jej skutecznego zwalczenia. Pozwoli też na dopasowanie optymalnych metod diagnostycznych dostosowanych do rodzaju nowotworu - wyjaśnia naukowiec. - Wykryta mutacja mówi bowiem nie tylko o zwiększonym prawdopodobieństwie zachorowania na nowotwór, ale i pozwala dokładnie określić jego rodzaj."

Dzięki temu możliwy jest dobór odpowiedniej metody diagnostycznej (np.: rezonans magnetyczny zamiast standardowego badania USG).

Na przykład kobiety szczególnie zagrożone rakiem piersi (takie, u których występuje mutacja genu BRCA1 zwiększająca do 80 proc. ryzyko zachorowania na raka piersi lub jajnika) powinno poddawać się specyficznej profilaktyce oraz badaniom okresowym (co roku poddawać się USG oraz mammografii, a najlepiej badaniu rezonansem magnetycznym). U osób predysponowanych do zachorowania na raka jelita grubego co 2 lata zaleca się wykonywanie kolonoskopii, pozwalającej na wykrycie i usunięcie polipów jelita grubego, z których powstaje większość nowotworów złośliwych tego organu.

"Dlatego według mnie wykonywanie testów genetycznych ma ogromny sens" - podsumowuje lekarz. - W dalekiej przyszłości będą one wykrywały prawdopodobieństwo zachorowania nie tylko na nowotwory, ale i na wiele innych chorób. Dysponując szeregiem różnych markerów można by wcześnie wykryć przypadki zachorowań i ocalić życie wielu osobom."(PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności