Upragnione trofeum wszystkich wędkarzy i rybaków - duże okazy ryb, powinny pozostać w wodzie, jeśli rybie populacje mają przetrwać - twierdzą amerykańscy naukowcy na łamach najnowszego "New Scientist".
Charles Birkeland z Uniwersytetu Hawajskiego w Honolulu i Paul
Dayton z Instytutu Oceanograficznego Scripps w kalifornijskim La
Jolla prowadzili badania nad wpływem rybołówstwa na liczebność
rybich populacji.
Dotychczas uważano, że wszystkie jaja i larwy ryb mają podobne
szanse przetrwania w ekosystemie morskim, niezależne od tego,
jakich rozmiarów są ich rybi rodzice. Najnowsze badania ujawniają
jednak, że dla zachowania rybich populacji najważniejsze są okazy
o największych rozmiarach.
Okazuje się, że płodność samic, czyli liczba składanych przez nie
jaj, rośnie zwykle wraz z nimi. Przykładowo, 60-centymetrowa
samica lucjana czerwonego (Lutjanus campechanus) produkuje 200
razy więcej jaj niż samice tego samego gatunku mierzące "jedynie"
40 cm.
Naukowcy wykazali ponadto, iż larwy starszych i tym samym
większych ryb z gatunku Sebastes melanops,
rosną trzykrotnie szybciej i mogą przetrwać bez pokarmu dwukrotnie
dłużej niż larwy młodszych (oraz mniejszych) samic. Co więcej, u
niektórych gatunków, młode ryby uczą się drogi do miejsc tarła
poprzez podążanie za starszymi osobnikami.
Koncentrowanie się na największych okazach podczas łowienia ryb
faworyzuje też te, które wolno rosną i pozostają małe. Efekty są
już widoczne w naturalnych ekosystemach wodnych - np. w populacji
łososi pacyficznych i ryb z rodziny głąbielowatych w Zatoce
Fińskiej - wskazują badacze.
W innych badaniach, Carrie Kappel z Uniwersytetu Stanforda
skupiła się na zagrożeniach dla morskich gatunków ryb. Okazało
się, że nadmierne połowy stanowiły zdecydowanie największą groźbę
dla 338 gatunków uznawanych jako zagrożone.
Niebezpieczeństwa związane z nasilającym się rybołówstwem
dotyczą też wielu - pozornie niezagrożonych - gatunków. Ich
osobniki nie są bezpośrednim celem rybaków, dostają się jednak w
sieci "przypadkowo".
Naukowcy zgadzają się, że najlepszym sposobem zapobiegania
skutkom masowych połowów, jest ustanowienie chronionych obszarów
morskich, na terenie których rybołówstwo będzie zabronione.
Obecnie, jedynie 0,1 proc. globalnych obszarów morskich i
oceanicznych znajduje się pod taką ochroną.(PAP)