Czy grzybom grozi wielkie wymieranie?
Mogłoby się wydawać, że grzyby będą rosły zawsze - jak to "grzyby po deszczu". Wystarczy odrobina ciepła i wilgoci, kilka drzew... Mikolodzy, czyli naukowcy specjalizujący się w badaniach nad grzybami, rozwiewają jednak te złudzenia.
"Wielu gatunkom grozi wyginięcie. Zagrożenie to widać w wielu
krajach" - alarmuje prof. Maria Ławrynowicz kierownik Katedry
Algologii i Mikologii Uniwersytetu Łódzkiego.
SIEDLISKA W NIEBEZPIECZEŃSTWIE
Grzyby mogą zanikać wraz z niszczeniem naturalnych siedlisk.
"Najczęściej wiąże się to z działalnością człowieka" - mówi
badaczka, wśród czynników zagrożenia wymieniając osuszanie dużych
terenów, na przykład torfowisk (niebezpieczne dla grzybów
"lubiących" wilgoć), zalesianie wydm (groźne z kolei dla grzybów,
które "upodobały sobie" piaszczyste podłoże), wycinanie starych
drzewostanów.
"Wiek lasu ma decydujący wpływ na zasoby grzybów. W młodym lesie
sosnowym znajdziemy tylko maślaki, w starym pojawią się
podgrzybki, borowiki, kurki. Z wiekiem las staje się bogatszy
również w tzw. grzyby szlachetne" - tłumaczy mikolożka. Jak
przekonuje, wraz z wycinaniem lasów giną też gatunki znane tylko
specjalistom, na przykład grzyby, które rozkładają drewno
wiekowych drzew.
"Apelując o ochronę grzybów puszczańskich tak naprawdę wzywamy do
ochrony lasów" - podsumowuje prof. Ławrynowicz.
GRZYBIARZU, MIEJ KLASĘ!
Warto zauważyć, że w ostatnich latach zmniejszyło się zagrożenie
wynikające z zanieczyszczenia powietrza. Zdaniem łódzkiej
badaczki, duży wpływ na poprawę sytuacji w Polsce miało m. in.
wprowadzenie rygorystycznych norm w procesie integracji z Unią
Europejską. Wciąż aktualny pozostaje jednak problem braku kultury
wśród zbieraczy. Paradoksalnie to miłośnicy grzybów mogą być ich
największym wrogiem.
"Przekraczając granicę lasu, wchodzimy w utrwalone przez wieki
układy koegzystencji grzybów, roślin i zwierząt" - tłumaczy prof.
Ławrynowicz.
Podkreśla, że Polacy zbierają owocniki w tysiącach ton rocznie, a
przez to zubożają substancję organiczną lasu i ograniczamy szanse
rozwoju jednych (tych najbardziej ulubionych) preferującym tym
samym inne. Spośród kilkudziesięciu gatunków grzybów dopuszczonych
do obrotu handlowego w Polsce, zbiera się ich zaledwie kilka.
JAK ZBIERAĆ, ŻEBY NIE NISZCZYĆ
Sam fakt zrywania owocnika, jego naturalnych powiązań z
macierzystą grzybnią, jest zabiegiem drastycznym. Czyńmy to w
sposób subtelny - uczy profesor.
"Owocniki wykręcajmy delikatnie z podłoża, dbając równocześnie o
zachowanie wszystkich jego elementów potrzebnych do identyfikacji,
a tkwiących u podstawy trzonu" - wyjaśnia.
Radzi, aby wydobywać bulwę lub pochwę stanowiącą zakończenie
trzonu, za pomocą noża.
Profesor zwraca też uwagę na nasze bezpieczeństwo. "Ludzkość od
wieków bezsilnie szuka jasnych kryteriów, które pozwoliłyby na
jednoczesne odróżnienie grzybów jadalnych od trujących. Jednak
wszelkie uogólnienia są niekonsekwentne i mylące, a w skutkach
tragiczne" - konstatuje.
Jedyną radą mikologów jest samokształcenie jako hobby realizowane
indywidualnie lub zbiorowo.
Nie bez znaczenia jest też nasz stosunek do innych grzybiarzy.
"Wiele osób udaje się na grzyby dla samej przyjemności ich
zbierania. Grzybobranie traktują jako namiastkę polowania" - mówi
prof. Ławrynowicz.
GRZYBY NA CZERWONEJ LIŚCIE
W Polsce istnieje "Czerwona lista" gatunków grzybów zagrożonych w
Europie.
Na Uniwersytecie Łódzkim (UŁ), pod kierunkiem Marii Ławrynowicz,
od lat zbierają się grzybiarze-mikolodzy. Praca naukowców ma na
celu aktualizację dotychczas obowiązujących wykazów i
zsynchronizowanie ich z wynikami badań wszystkich europejskich
ośrodków. Działania nadzoruje Komitet Ochrony Grzybów, w którym
Ławrynowicz, wraz z równie zasłużoną prof. Aliną Skirgiełło,
zasiada od kilkudziesięciu lat.(PAP)