Nastolatka przeżyła śmiertelne zakażenie amebą, która pożera mózg

Ameba

Reuters i ABCNews donosi o niezwykłym przypadku, gdy 12-letnia Kali Hardig z Arkansas w USA przeżyła wyjątkowo śmiertelne zakażenie amebą, która niszczy mózg. Lekarze dawali jej jedynie 1% szans na przeżycie.

Dziewczynka zaraziła się wyjątkowo groźnym pierwotniakiem o nazwie Naegleria fowleri. Doszło do tego, gdy pływała w jeziorku Willow Springs Water Park w Little Rock w stanie Arkansas. Zarazek najprawdopodobniej przedostał się do jej organizmu przez nos, a potem przez wypustki komórek węchowych wniknął do mózgu i dosłownie zaczął go pożerać.

Matka dziewczynki, Traci Hardig, przywiozła ją do Arkansas Children's Hospital 19 lipca z wysoką gorączką, bólami głowy i wymiotami. "Córka cierpiała i błagało o pomoc" – wspominała Traci. Lekarze szybko się zorientowali, że dziewczynka cierpi na negleriozę, zakażenie powodujące ostre zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych. Wywołuje je rzadki pierwotniak, który występuje w ciepłych wodach i uśmierca aż 99 proc. swych ofiar. Do zgonu dochodzi najczęściej po zaledwie 72 godzinach

Według Centrum Kontroli Chorób (CDC) w Atlancie, na 128 przypadków tego rodzaju zakażeń amebą, jakie zdarzyły się w USA w latach w latach 1962-2012, udało się uratować zaledwie jedną osobę. Wiadomo również o jednym przypadku chorego, który przeżył w Meksyku. Pozostali pacjenci umierali, mimo wysiłków lekarzy. W USA jedną z ofiar był niedawno 12-letni chłopiec Zachary Reyna z Florydy, który zaraził się tzw. pierwotnym amebowym zapaleniem opon mózgowych i mózgu.

Kali Hardig przez miesiąc była stanie krytycznym. Wprowadzono ją w śpiączkę farmakologiczną, ale decydujące było wczesne wykrycie zakażenia i zastosowanie eksperymentalnej terapii. To ona prawdopodobnie uratowała jej życie. Polegała ona na schłodzeniu ciała dziewczynki, żeby ograniczyć wywołane przez zakażenie obrzmienie. Użyto również, zwykle stosowanych w leczeniu raka piersi u kobiet, chemioterapeutyków, które zniszczyły pierwotniaki. Testy wykazały, że nie są już wykrywane w jej organizmie.

Dziewczynka zaczęła odzyskiwać zdrowie w sierpniu. Wypowiedziała wtedy pierwsze słowa i zaczęła wstawać z łóżka. Dziś normalnie pije i je. Pozbyła się nawet fobii przed pływaniem. Przed opuszczeniem szpitala jej matka namówiła ją, żeby wykąpała się w basenie pod okiem trzech specjalistów. "Pływała przez ponad godzinę i poczuła się na tyle pewnie, że zdecydowała się nawet zanurkować" – powiedział jeden z opiekujących się nią lekarzy dr Esther Tompkins.

Kali ma nadal kłopoty z pamięcią i mówieniem, wymaga pomocy logopedy. Lekarze zapewniają jednak, że jej stan stale się poprawia. (PAP)


data ostatniej modyfikacji: 2013-09-09 22:25:53


 
Polityka Prywatności