Gibraltar pozbywa się części swoich małp
Na Gibraltarze przystąpiono do redukcji tamtejszej słynnej populacji małp, które stały się nie tylko utrapieniem, ale i zagrożeniem dla zdrowia ludzi na tym zamorskim terytorium Wielkiej Brytanii.
Dwa magoty uśmiercono już zastrzykami z trucizną; w sumie taki
smutny los czeka co najmniej 25 małp - poinformował we wtorek
minister turystyki Gibraltaru Ernest Britto.
W sumie makaków jest na Gibraltarze około 230. Są to jedyne dziko
żyjące małpy w Europie. Jedno ze stad zrobiło się jednak
szczególnie bezczelne.
Hotelarze opowiadają o zdewastowanych przez
małpy pokojach.
"Dzieci się boją. Ludzie nie mogą otwierać okien w obawie, że
okradną ich małpy. Magoty potrafią gryźć, kontakt z nimi grozi
zatruciem salmonellą lub zarażeniem żółtaczką" - tłumaczył
minister Britto.
Obrońcy praw zwierząt nie mają zrozumienia dla środków, po jakie
sięga się na Gibraltarze. Międzynarodowa Liga Ochrony Naczelnych
zapowiedziała, że jeśli wybijanie magotów nie zostanie przerwane,
wezwie turystów do bojkotu Gibraltaru. (PAP)
ostatnia zmiana: 2008-04-17