
Amerykańscy astronomowie zarejestrowali, 
jak na Księżycu tworzy się kolejny krater - czytamy w serwisie space.com. Spowodował go mały meteoryt, który uderzył w powierzchnię Srebrnego Globu na obszarze Mare Imbrium (Morza Deszczów).
Takie zjawiska występują na Księżycu dość często, jednak bardzo 
rzadko udaje się astronomom na Ziemi je zaobserwować. Po raz 
pierwszy uderzenie meteorytu w naszego satelitę zarejestrowano 
dopiero w 1999 roku. Ostatnie dostrzegli 7 listopada 2005 r. 
astronomowie pracujący w oddziale Marshall Center w Huntsville w 
stanie Alabama.
Ustalono, że skała, która wtedy uderzyła w powierzchnię Srebrnego 
Globu, miała średnicę ok. 12 centymetrów, pozostawiła zaś krater o 
średnicy 3 metrów i głębokości 0,5 metra. Meteor 
najprawdopodobniej pochodził z roju Taurydów, związanych z kometą 
Enckego. Maksimum aktywności tego roju przypada właśnie na 
początek listopada.
Badacze podkreślają, że błysk, wywołany uderzeniem tak małego 
odłamka skalnego, jest słabszy od najsłabiej świecącej gwiazdy 
jaką człowiek może zobaczyć "nieuzbrojonym okiem". Do obserwacji 
potrzebna jest więc specjalistyczna aparatura.
Badania nad uderzeniami meteorów w Księżyc są ostatnio 
szczególnym obiektem zainteresowania ze strony NASA. Agencja, 
planując powrót na Srebrny Glob, musi wiedzieć jak najwięcej o 
skali i efektach takich zjawisk. Jest to związane z 
bezpieczeństwem sprzętu oraz ludzi, którzy w przyszłości znajdą 
się na powierzchni Księżyca.
Na Księżycu zagrożenie ze strony małych meteorów jest znacznie 
poważniejsze niż na Ziemi. Nie ma bowiem - tak jak na naszej 
planecie - atmosfery, która spowalnia i unicestwia większość z 
wpadających w nią małych obiektów skalnych. 
(PAP)