Student NEWS - nr 37 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia
Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta się, czy może zdawać jeżeli jest pijany. Egzaminator był litościwy, więc stwierdził, że nie ma sprawy. Na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student podniósł kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator powiedział:
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na to student:
- Niech Pan poczeka, to dopiero układ współrzędnych!
.            

Student pracy się nie boi

 

czyli wakacje z Work & Travel

 

Trzy miesiące wakacji studenckich można zagospodarować na wiele sposobów. Niektórzy mogą sobie pozwolić na długi wypoczynek, inni muszą poświęcić ten czas na pracę. Na szczęście istnieje jeszcze jedno rozwiązanie – wakacje z Work & Travel.

 

 Połączenie przyjemnego z pożytecznym - oto kwintesencja wakacji z Work & Travel. Jest to rozwiązanie godzące pracę z wypoczynkiem, zarabianie ze zwiedzaniem, przygodę życia z przyspieszonym kursem samodzielności. Z roku na rok taka forma spędzania wolnego czasu staje się coraz bardziej popularna wśród studentów. Łączy ona w sobie możliwość poznawania świata z zarobieniem w krótkim okresie pokaźnej sumy, która pozwoli na utrzymanie się przez kolejny sezon.

 

Śladami Kolumba

Najkrócej rzecz ujmując, Work & Travel to program nadzorowany przez rząd Stanów Zjednoczonych, umożliwiający studentom z całego świata podjęcie legalnej pracy w USA w czasie wakacji akademickich przez okres nie przekraczający 4 miesięcy oraz podróżowanie po terytorium Stanów do 30 dni po jej zakończeniu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Work & Travel trzeba traktować jako inwestycję w siebie – ujawania drugie dno programu Marek Tylicki z biura Business Travel Club (BTC), prowadzącego serwis www.stany.pl – Jest to przede wszystkim najlepszy

z możliwych kurs języka angielskiego, w dodatku jedyny, podczas, którego można nieźle zarobić. Poza tym udział w Work & Travel umożliwia poznanie wielu nowych osób z innych krajów, poszerzenie własnych horyzontów i zwiedzenie świata – Marek Tylicki wylicza zalety programu – Jest to też sprawdzenie się w wielu życiowych sytuacjach.”

Główny cel Work & Travel stanowi wymiana kulturowa między młodymi ludźmi z różnych zakątków kuli ziemskiej. Uczestnicy poznają przy tym mentalność Amerykanów, wtapiają się w ich społeczność, doświadczając swoistego „American Dream”. Mają dzięki temu wyjątkową okazję zweryfikowania swoich wizji na temat kraju Kolumba.

 

A rzeczywistość często zaskakuje.

„Uczestnicy programu dostają możliwość poznania smaku prawdziwego życia po drugiej stronie oceanu – wyjaśnia Magdalena Śliwa z serwisu www.stany.pl, która 3-krotnie brała udział w Programie – obserwują kraj nie z punktu widzenia turysty, prowadzonego za rękę przez przewodnika, ale jako samodzielni, pełnowartościowi pracownicy, którym przysługują takie sama prawa, jak obywatelom Stanów. Odnalezienie się w tym tyglu kulturowym jest wyzwaniem, które dodaje pewności siebie i którego nie zapomni się już nigdy.”

Nic więc dziwnego, że wyjazdy do Stanów na program Work & Travel cieszą się bardzo dużą popularnością, a firmy, pośredniczące w organizacji takich przedsięwzięć z roku na rok przygotowują coraz bardziej atrakcyjne oferty. Jest to bowiem niewątpliwa przygoda, przygoda, która nie tylko pozostaje na zawsze w pamięci, ale też interesująco wygląda w CV i mnoży zera na zwykle ubogich, studenckich kontach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przepis na wyjazd

Aby stać się szczęśliwym uczestnikiem programu Work & Travel i otrzymać wizę studencką, należy przede wszystkim wykazać chęć przeżycia czegoś ciekawego. Zapał i entuzjazm to dwie cechy, które sprawią, że wyjazd z pewnością będzie należeć do udanych.

„Niemal wszyscy studenci, którzy wyjechali z naszego biura do pracy w Stanach, wracają stamtąd bardzo zadowoleni – przyznaje Marek Tylicki z BTC – Nawet jeśli niektórzy żartobliwie określają swój pobyt w Stanach jako szkołę przetrwania, to i tak nie żałują, że podjęli decyzję o wyjeździe. Wracają stamtąd bogatsi o przeżycia, których nie doświadczyliby w żadnych innych okolicznościach.”

Jak to jednak zwykle bywa przy różnych wyjazdach, czasami pojawiają się problemy, dlatego bardzo ważne jest to, aby uczestnicy wiedzieli, że w razie jakichkolwiek trudności mogą się zwrócić do głównego organizatora programu o pomoc. BTC od początku swojej działalności współpracuje z Council on International Educational Exchange (CIEE), która jest upoważniona przez rząd USA do prowadzenia programu za oceanem. Przedstawiciele tej największej, amerykańskiej fundacji czuwają, aby nic złego nie stało się uczestnikom wyprawy. Daje to niezwykle potrzebne w takiej sytuacji poczucie bezpieczeństwa. Wiza w paszporcie, bilet w dwie strony i najlepiej też „nagrana” praca u sprawdzonego pracodawcy – oto przepis na udany wyjazd. Żeby to osiągnąć, uczestnik musi spełnić kilka podstawowych kryteriów.

„Większość studentów bez problemu przechodzi procedurę kwalifikacyjną – wyjaśnia Marek Tylicki – Uczestnicy muszą mieć 18-30 lat i uczyć się lub studiować w szkołach pomaturalnych zatwierdzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ważne jest również to, aby kandydaci w miarę swobodnie porozumiewali się w języku angielskim. To bardzo ułatwia życie codzienne w Stanach.”

Poza tym należy oczywiście złożyć wszystkie dokumenty w terminie i wnieść stosowną opłatę, rozbitą dla wygody klientów na kilka rat. Koszty wyjazdu w większości przypadków nie tylko się zwracają, ale też zostają pomnożone w takim stopniu, o jakim nie śniłoby się przy podejmowaniu pracy w kraju.

„W ramach wniesionej opłaty, nasze biuro zajmuje się załatwianiem wszelkich formalności związanych z wyjazdem – mówi Magdalena Śliwa, pracująca w BTC od sześciu lat – Uczestnicy programu otrzymują specjalną wizę J-1 oraz bilety lotnicze i nie muszą się martwić właściwie żadnymi kwestiami organizacyjnymi. Każdy uczestnik ma też  dostęp do tzw. „Strefy Uczestnika”, w której znajdzie wszelkie szczegóły, dotyczące wyjazdu. Dysponujemy też tysiącami ofertami pracy. Wystarczy tylko określić swoje preferencje, a my proponujemy różne ciekawe zajęcia u sprawdzonych pracodawców.”

 

Na wyciągnięcie ręki

Biura oferują studentom różne możliwości znalezienia pracy w Stanach. Jednym ze sposobów jest uczestnictwo w targach pracy, na które BTC zaprasza osoby zapisane na program. Dzięki udziałowi w targach uczestnik programu wybiera sobie pracę już kilka miesięcy przed swoim wyjazdem, na miejscu przechodzi rozmowę kwalifikacyjną i poznaje przyszłego pracodawcę.

Na targi przyjeżdżają przedstawiciele największych, amerykańskich parków rozrywki, sieci hoteli, ośrodków wypoczynkowych, restauracji i kasyn. Praca jest właściwie na wyciągnięcie ręki – od kelnera, pokojówki i sprzedawcy po ratowników, a nawet drobnych urzędników (tzw. front desk).

„Dużym atutem tego sposobu poszukiwania pracy jest fakt, iż zaproszeni na targi pracodawcy mają bardzo dobrą opinię wśród byłych uczestników programu. Praktycznie wszyscy zapewniają również zakwaterowanie – zapewnia Magdalena Śliwa – Przy podpisywaniu umowy na targach, uczestnik ma więc wszystko załatwione i może czuć się bezpiecznie.”

Pracę można też znaleźć, wybierając którąś z ofert biura, pośredniczącego w wyjeździe, albo szukać zatrudnienia samodzielnie na miejscu. Ta ostatnia opcja polecana jest przede wszystkim osobom z doskonałą znajomością języka i takim, które naprawdę wiedzą czego chcą, mają „coś nagrane” lub  znają miejsce, do którego się wybierają.

 

„Nie wszystkie biura dają możliwość samodzielnego poszukiwania pracy dopiero przyjeździe do USA – uściśla Marek Tylicki – my zaryzykowaliśmy i wśród osób, które co roku wyjeżdżają z nami do Stanów, zawsze znajduje się grupka takich zapaleńców, którzy chcą sobie sami zorganizować zatrudnienie. Ludzie są różni i nie należy ich ograniczać. Wychodzimy ponadto z założenia, że opcję tę wybierają tylko osoby naprawdę przedsiębiorcze.”

 

Może dlatego Business Travel Club, działający na rynku od dziewięciu lat, jest biurem coraz częściej wybieranym przez studentów. W opinii uczestników programu Work & Travel, jest to bowiem pośrednik, którego bez wyrzutów sumienia można polecić dalej.  Doświadczenie konsultantów, szeroka paleta ofert pracy u sprawdzonych pracodawców

i bardzo sprawny przebieg wszystkich formalności – oto czynniki, składające się na efektywną obsługę, wzbudzającą pozytywną ocenę klietów. 

„Ze statystyk wynika, iż 96% studentów jest zadowolona z naszych usług – mówi

z dumą Marek Tylicki z BTC – 80% klientów trafia do nas z polecenia byłych uczestników – to dla nas najlepsza rekomendacja.”

 

Dla studentów wyjeżdżających do Stanów najważniejsze jest bowiem delektowanie się nowym światem, poznawanie go od podszewki. Sprawy formalne, wizy, bilety, itp, nie powinny w takich chwilach zaprzątać głowy uczestników. Tym zajmują się świetnie do tego przygotowani pracownicy biura.

I tak niech pozostanie, w końcu wakacje, to wakacje.