"Potop" w 8 minut
Większość studentów czyta.
Dla przyjemności pochłaniamy:
czasopisma, ciekawe
powieści, teksty na
przeróżnych stronach internetowych.
Zwykle, gdy czytamy
to, co chcemy, czas
się nam nie dłuży. Wręcz
przeciwnie, to pasjonujące
książki wydają się nam
zbyt krótkie. Sprawa wygląda
zupełnie inaczej, gdy
ktoś zmusza nas do czytania
opasłych tomisk, po
które nigdy nie sięgnęlibyśmy
z własnej woli. Wtedy
chcielibyśmy przeczytać je
jak najszybciej.
Robert Buszta, trener szybkiego
czytania w Instytucie Metod
Edukacji IMPULS.
Czy można tak szybko czytać
dla przyjemności?
Podstawowym pytaniem jest: po
co czytamy? Jeśli dla przyjemności,
to nie ma co się spieszyć. Chyba, że
czytamy trochę dla przyjemności
i mamy mało czasu, wtedy można
wykorzystać niektóre elementy techniki.
Ważne jest rozpoznanie celu.
To jest tak, jak z chodzeniem i bieganiem
po parku. To, że potrafi my bardzo szybko
biegać, nie znaczy, że nie możemy się od czasu do czasu
przespacerować.
Czy nie ma ryzyka, że niektóre ważne informacje
nam umkną?
Szybkie czytanie daje lepszą koncentrację, co przekłada
się na zrozumienie tekstu. Techniki te służą głównie wyszukiwaniu
i przyswajaniu informacji. O tym, co nas interesuje,
a co nie, decydujemy sami.
Jak szybko można przyswoić metodę?
Kurs w moim instytucie trwa 6 tygodni i składa się z
12 dwugodzinnych zajęć. Działamy w 15 największych
miastach w Polsce. Cena kursu dla studentów
to 590 złotych.
|
Przeciętny dorosły Polak czyta z prędkością
około 200 słów na minutę.
Oznacza to, że lektura raportu na pierwszych
stronach listopadowego "Student
Newsa" zajmie mu 8-10 minut. Tyle samo
czasu potrzebuje Kamila Kornet, aby przeczytać
cały "Potop" Sienkiewicza. Kamila
jest rekordzistką
Guinessa
w szybkim czytaniu.
Przyswaja
tekst z prędkością
46 482 słów na
minutę, czyli
232 razy szybciej
niż przeciętny
Polak.
Jak to możliwe?
Uchem, zamiast okiem
Okazuje się, że zdecydowana
większość z nas przerwała naukę czytania
zbyt wcześnie. Możemy się w tej
dziedzinie nauczyć jeszcze jednej, bardzo
przydatnej umiejętności. Tak naprawdę,
w szkole nauczyliśmy się czytać
nie okiem, a uchem. Aby zrozumieć
tekst, musimy go najpierw usłyszeć. Nie
ma się co śmiać z ludzi, którzy potrafi
tylko czytać na głos, bo i my wypowiadamy
słowa z kartek - bezdźwięcznie, w
myślach. Już samo pozbycie się tego nawyku
- fonetyzacji - może przyspieszyć
tempo czytania nawet siedmiokrotnie.
Fonetyzacja nie pozwala nam też
na wykorzystanie pełnego pola widzenia
naszych oczu. Moglibyśmy
objąć wzrokiem znacznie więcej
tekstu. Pozwoli nam to lepiej go
zrozumieć, a także wybrać ze strony
interesujące nas informacje.
Metodę
szybkiego czytania
wynaleziono po wojnie
w Stanach Zjednoczonych,
w latach 60. dotarła do Europy do
Anglii, Niemczech, Francji, nawet
w ZSRR prowadzono takie szkolenia.
Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych
działa ponad 100 szkół.
|
Bez potknięć
Poza powtarzaniem wyrazów
w głowie, mamy skłonność do "zawieszania
się" na fragmentach tekstu. To zjawisko
też ma swoją fachową nazwę - regresja.
Polega na wstecznych ruchach oka
i automatycznym powracaniu do dopiero
co przeczytanych słów. Możemy się jej pozbyć,
wskazując czytane wersy długopisem
lub cienkim patyczkiem,
który będzie nadawał
lekturze odpowiednie
tempo. Do miejsc, które
chcemy jeszcze raz przejrzeć,
powinniśmy wracać
dopiero po przeczytaniu
danego fragmentu.
VI Mistrzostwa Polski
w szybkim czytaniu
20 listopada w sieciach EMPIK-ów w
14 polskich miastach rozpoczną się
eliminacje do VI Mistrzostw Polski w
Szybkim Czytaniu. Finał mistrzostw połączony
z próbą pobicia rekordu Guinnessa
w szybkim czytaniu zaplanowano
na 27 listopada w warszawskim
EMPIK-u Junior.
Zapraszamy do wzięcia udziału
- czekają atrakcyjne nagrody (m. in.
notebook, książki)
|

Na zawodach trzeba przeczytać
tekst i odpowiedzieć na pytania
dotyczące treści
Mistrzyni Kamila Kornet czyta
100 stron w 100 sekund