Cena wody w Finistère

Liryczna proza Bodil Malmsten jest doskonałym wehikułem dla jej lotnego, oryginalnego umysłu. W strumieniu wymówek, w krótkich dowcipnych zdaniach autorka rozważa piękno róży, politykę George’a Busha i zastanawia się nad tym, czy ona, córka słynnego socjalisty, powinna spędzać swe życie w ogrodzie. Mian Ridge, „Telegraph”.


Ta książka co rusz figlarnie wymyka się próbom jednoznacznego umiejscowienia jej w kategoriach fikcji bądź literatury faktu. Z krótkich ustępów i zdań wyłania się wyrazisty świat zmiennych postrzeżeń i nastrojów. I jakaż zabawna jest jej autorka! Ustawiczne potknięcia i gafy jedynie zaostrzają jej zdolność zachwytu. Paradoksalnie, punktem dojścia tej opowieści o samotności jest wzmożone poczucie jedności z innymi ludźmi, doświadczane zarówno przez pisarkę, jak i jej czytelników.
Paul Binding, „Guardian”

Finis terrae. Kres ziemi. Finistère. Tu, gdzie kończy się ziemia Europy, w niewielkim francuskim departamencie w Bretanii, szwedzka poetka i pisarka Bodil Malmsten znajduje swoją małą arkadię. Remontuje stary dom i na kamienistej nieurodzajnej glebie, smaganej wiatrem znad oceanu, wyczarowuje swój pierwszy ogród. Kopie grządki, sadzi kwiaty, podlewa, walczy z kretami, plagą ślimaków, powodzią. W międzyczasie poznaje okolicznych mieszkańców i ich obyczaje, uczy się języka, boryka z francuską biurokracją i u progu piędziesiątki odnajduje sens życia oraz bezcenną wolność robienia tego, co chce. I pisze o tym książkę. O życiu w Finistère, gdzie zagadką są nie tylko prastare menhiry o niewiadomym pochodzeniu, ale także wysoka cena wody na rachunku.

Cena wody w Finistère to przesycona humorem, błyskotliwa, prowokująca do refleksji opowieść o poszukiwaniu i odnajdywaniu swego miejsca na ziemi, sensie życia i szczęściu. Po trosze subiektywny przewodnik po regionie północnej Francji, po trosze poetycki pamiętnik, esej i bardzo osobisty komentarz do współczesności, ujawniający głęboką wrażliwość autorki.

*****
Właśnie ktoś taki jak ten Bobkowski – przenikliwy facet, nie ulegający ideologicznym dewiacjom, ze szkalneczką whisky Canadian Club w ręku, piszący książki na marginesie swych codziennych, nierzadko awanturniczych zatrudnień, powinien być autorem i bohaterem dwudziestowiecznej literatury polskiej. – Andrzej Horubała, „Życie”

Komentarze
Polityka Prywatności