Michael Mann wciąż jest perfekcjonistą i wulkanem energii, mimo skończonych 80 lat! Reżyser spełnia swoje filmowe marzenia, a jednym z nich jest filmowa opowieść o Enzo Ferrarim



Gigantyczny budżet, gwiazdorska obsada, reżyserskie wyzwanie, fascynująca opowieść o geniuszu motoryzacji, a zarazem film rozpalający wyobraźnię nie tylko wielbicieli wyścigów – tak w skrócie możemy zapowiedzieć „Ferrari”, najnowsze dzieło Michaela Manna, które już 29 grudnia trafi do polskich kin. Kim jest twórca tego filmu, reżyser i scenarzysta aż czterokrotnie nominowany do Oscara?

O Michaelu Mannie mówi się, że jest perfekcjonistą. Ci, którzy z nim pracują chwalą jego niebywałą energię, entuzjazm i zaangażowanie. Michael Mann ma taką renomę, że na Ferrari” udało mu się zdobyć gigantyczny budżet ok. 110 mln dolarów. Na samą budowę aut wyścigowych z lat 50. produkcja przeznaczyła ok. 6 milionów dolarów.

Reżysera interesowały też wydarzenia z roku 1957, które były kluczowe dla rodziny Ferrarich. Podczas wyścigu Mille Miglia zginął hiszpański kierowca Alfonso de Portago (z teamu Ferrari), jego nawigator Edmund Nelson oraz dziewięciu widzów obserwujących wyścig w miejscowości Guidizzolo.

Mann twierdzi, że największym wyzwaniem dla niego nie były sceny wyścigów, a odtworzenie klimatu lat 50. w Modenie. W tym włoskim miasteczku projektowano i produkowano auta i tam mieszkała rodzina Ferrarich. Mannowi, który od dawna był zafascynowany twórcą samochodowego imperium, zależało na psychologicznym odmalowaniu bohaterów. Dlatego w głównych rolach obsadził najlepszych aktorów: Adama Drivera i Penelope Cruz.

– „Ferrari” to opowieść pełna namiętności i emocji, a także historycznych dramatów. Nie brakuje w niej scen widowiskowych, które z pewnością przypadną do gustu męskiej części widowni – opowiada reżyser w „Entertainment Weekly”.

Co mówią o Mannie aktorzy, którzy zagrali w „Ferrari”?

Penelope Cruz, która wcieliła się w rolę żony Laury Ferrari, zwróciła uwagę, że… „w swoich filmach Mann często składa hołd kobietom, które żyły w cieniu mężczyzn i zmagały się z bardzo trudnymi problemami”. Opowiedziała też, jak przebiegały konsultacje z reżyserem przed wejściem na plan zdjęciowy.

– Spędziliśmy razem jakiś czas w Modenie, odwiedzając miejsca ważne dla naszych bohaterów, m.in. mieszkania, fabrykę. Wtedy właśnie razem z Michaelem doszliśmy do wniosku, że oboje bardzo lubimy Laurę i chcieliśmy ją pokazać jak najbardziej prawdziwą, a nie chłodną i niedostępną, jak powszechnie odbierali ją ludzie – przyznaje Cruz w rozmowie z „Deadline”.

– On jest fenomenalnie przygotowany i zawsze wie, czego chce na planie. Po każdym ujęciu daje swoje wskazówki, ale też lubi improwizację i jest ciekawy tego, co mają do powiedzenia aktorzy – zauważa Adam Driver w rozmowie z „Los Angeles Times”.


Krótko o reżyserze

Michael Mann urodził się 5 lutego 1943 roku w Chicago. Karierę rozpoczął od filmu „The Jerycho Mile”, za który od razu zdobył trzy nagrody Emmy. Potem przyszła kolej na obrazy, dzięki którym zyskał nieśmiertelność. Nakręcił, m.in.: „Ostatniego Mohikanina” z Danielem Day-Lewisem, „Gorączkę” z Alem Pacino i Robertem De Niro. Do tego doszły hitowe seriale, np.: „Policjanci z Miami”, czy „Crime Story”.

Michael Mann jest żonaty z Summer Mann. Para, która jest ze sobą od blisko 50 lat, doczekała się dwóch córek: reżyserki Ani Canaan Mann i scenografki Aran Reo Mann. Najbliżsi reżysera, producenta i scenarzysty nie mają najmniejszych wątpliwości, że „Ferrari” nie jest ostatnim filmem w jego dorobku. Mann w tym roku skończył 80 lat. Sam siebie nazywa perfekcjonistą i przyznaje, że zawsze bardzo skrupulatnie przygotowuje się do każdej produkcji. Tworzy skrypty biograficzne dla aktorów, odwiedza z nimi kluczowe miejsca akcji, szuka inspiracji. Nic dziwnego, że fani nie mogą doczekać się premiery „Ferrari”.


Komentarze
 
Polityka Prywatności