"Hymn For My Soul" - nowy album Joe Cockera

Z jednej strony mamy jeden z najbardziej rozpoznawalnych i legendarnych głosów, artystę, w wykonaniu którego pewna piosenka stanowi niedościgniony wzór od ponad czterdziestu lat - któż nie pamięta ‘With A Little Help From My Friends’ Lennona i McCartneya?.

Z drugiej mamy producenta, który udowodnił swój talent niejednokrotnie, jako przykład niech posłużą chociażby albumy Rufusa Wainwrighta, Emmylou Harrisa, Ryana Adamsa, Razorlight, Kings of Leon i Raya LaMontagne. Zderzenie kultur? Wręcz przeciwnie. 1.jpgZestawienie Joe Cockera i Ethana Johnsa przy pracy nad albumem „Hymn For My Soul” to pomysł znakomity. Jak się bowiem okazało współpraca wzbogaciła artystycznie obu muzyków i dała początek prawdziwej przyjaźni.

Ethan Johns był szczerze oszołomiony okazją realizacji albumu artysty, którego podziwiał jego własny ojciec, uznany producent Glyn Johns (The Eagles, The Rolling Stones, The Who) i inżynier dźwięku na klasycznym już albumie Cockera ‘Mad Dogs And Englishmen’ (1970).

Cocker wspomina: „Najwyraźniej, gdy Ethan rozmawiał z ojcem przez telefon i powiedział ‘Będę pracował z Joe,’ w słuchawce zapadła cisza.”

Cocker i Johns umówili się na pierwsze spotkanie przy kawie w miejscu tradycyjnie odwiedzanym przez śmietankę Hollywood -  Polo Lounge w Beverly Hills Hotel, Los Angeles.

“Gdy tylko Joe usiadł i spojrzał mi w oczy, wiedziałem, że jest kimś, z kim można się porozumiewać w bardzo bezpośredni sposób.” mówi Johns. „Uwielbiam to w nim. Żadnych gierek.”

Joe komentuje: „Zwykle jest tak, że gdy tylko się rozniesie wieść o moich przygotowaniach do nowej płyty, zostaję zasypany balladami. Ale nie chciałem się powtarzać i szczerze mówiąc, nie wiedziałem do końca, co chcę teraz zrobić. Wtedy przyszedł ten młody człowiek i powiedział ‘Chciałbym podejść do tego w starym stylu i zamiast serii nie mających ze sobą związku piosenek zrobić naprawdę spójny album. Wysuńmy twój głos na pierwszy plan. Aha, i nagrajmy wszystko na żywo.’ Pomyślałem ‘Świetnie!”

Więź została umocniona, gdy Cocker wyznał, że inni producenci, z którymi rozmawiał uznali niektóre piosenki jego wyboru za zbyt mroczne.

„’Ring Them Bells’ Dylana było koronnym tego przykładem” opowiada. „Ale Ethan powiedział: ‘Jeśli się uważnie posłucha tekstu, to jest to tak naprawdę szalenie optymistyczny utwór.’ I to prawda, pomimo sposobu, w jaki większość ludzi go interpretuje. To cały Ethan. Ma świetny sposób patrzenia na świat i wielkiego ducha, którego nie tracił ani przez chwilę. Okazało się, że przeczucie co do pomyślności naszej współpracy mnie nie myliło.”

Ustalono, że nagrania odbędą się w Sunset Sound Studios w Los Angeles, gdzie Cocker po raz pierwszy pracował w 1969 nad swoim drugim albumem - teraz dyskografia tego wyjątkowego artysty liczy ponad trzydzieści płyt.

Wśród znakomitych gości na albumie pojawili się: Jim Keltner ,jednogłośnie uznawany za najlepszego perkusistę sesyjnego świata (muzyk grający u boku Johna Lennona i Boba Dylana, członek Travelling Wilburys), James Gadson (oprócz wyprodukowania klasycznych albumów gwiazdy soulu Billa Withersa, zagrał w przebojach wielu sław, od Gladys Knight po Justina Timberlake’a). 


Listę obecności uzupełniają pianista Toma Petty’ego Benmont TenchDave Palmer  - dawniej klawiszowiec Jethro Tull oraz basista Bob Babbitt (znany z pracy w studyjnym zespole Motown Records The Funk Brothers w latach 60-tych i 70-tych).

Wreszcie dopełniający gwiazdorski skład na Hammondzie - Mike Finnigan, który grał z Jimim Hendricksem (Electric Ladyland). Kto w ostatnich czasach może się poszczycić takim bandem?

Jednakże Cocker wykazał się z nawiązką gromadząc wokalistów do chórków.

„Niedawno poproszono mnie, bym zaśpiewał na pogrzebie Billy’ego Prestona. Naturalnie była to piosenka ‘You Are So Beautiful’ (napisany przez Prestona światowy przebój Cockera z 1975). Mój pianista i ja byliśmy jedynymi białym gośćmi, ale pojawiły się tam również wspaniałe wokalistki, m.in. Merry Clayton (dawniej jedna z Raelettes Raya Charlesa, śpiewała także na ‘Gimme Shelter’ Stonesów), Julia Walters i Tata Vega.”

Zapytane później, czy mogłyby zaśpiewać razem na „Hymn 4 My Soul”, wszystkie trzy od razu się zgodziły przyczyniając się tym samym (wraz z później zwerbowanym weteranem wokalistyki Jimem Gilstrapem oraz bratem Walters – Orenem) do wspaniałego, przesyconego soulem brzmienia płyty.

Ostateczny zestaw utworów jest bardzo eklektyczny. Joe wyjaśnia: „Ta płyta, choć nie do końca akustyczna, jest cholernie bliska nagraniu na żywo. Nie ma syntezatorów, czy innych gadżetów. Nie używaliśmy programu Pro Tools, a każdą piosenkę nagraliśmy w zaledwie kilku podejściach.”

Jeśli chodzi o klimat, bluesowo-gospelowy materiał obejmuje stylistycznie kilka dekad.

Oprócz wymienionego już legendarnego utworu Dylana znajdziemy tu klasykę Stevie’ego Wondera (You Haven’t Done Nothin’), George’a Harrisona (Beware Of Darkness), oraz Johna Fogerty’ego z Credence Clearwater Revival (Long As I Can See The Light).

Nie zabrakło także piosenek kojarzonych z legendami soulu, w tym Arta Neville’a and The Meters (Love Is For Me), Solomona Burke (Don’t Give Up On Me) oraz Percy’ego Mayfielda (Rivers Invitation). Są tu również dwa niedawno powstałe utwory: One Word (Peace) nowoorleańskiego zespołu The Subdudes oraz tytułowe Hymn 4 My Soul autorstwa Andy’ego Fairweather-Lowa i jednocześnie pierwszy singiel zapowiadający najnowszy album Cockera.

Joe Cocker album „Hymn For My Soul” premiera 26 marca 2007.


Komentarze
Polityka Prywatności