Miłość na szkle - Studentnews.pl recenzuje

Miłość na szkle
Miłość na szkle

Wymowny jest już sam tytuł. Miłość, nawet na największa, nie przetrwa jeśli położy swoje fundamenty na kruchym szkle. Nie przetrwa, nawet jeśli wszystkie zainteresowane strony o to walczą. Czasami życie pisze inne scenariusze. Witamy w powieści Barbary Sęk. Niełatwej. Za to prawdziwej do bólu.

Chociaż lubiłam pierwszą powieść autorki, dopiero teraz stałam się jej absolutną wielbicielką. To przepełniona emocjami powieść o małżeństwie, które nie jest w stanie wytrzymać ze sobą mimo wielkiej miłości.

Aneta i Wojtek postanowili starać się o dziecko. Oboje są już dobrze po trzydziestce, mają ustabilizowaną sytuację finansową, bardzo się kochają. Oczywistym dopełnieniem powinien więc być wspólny potomek. Ale jak to z życiem bywa, nie zawsze idzie zgodnie z planem. Po roku starań oboje trafiają do kliniki leczenia niepłodności. Jak poradzić sobie z miłością, którą rządzą cykle jajeczkowania, spermiogramy i intymne pytania specjalistów, na które wcale nie chcielibyśmy odpowiadać?

Mieliśmy już wiele książek i filmów o podobnej tematyce, w pokaźniej większości skupiających się jednak na przeżyciach kobiety. Jakoś się tak utarło, że brak dziecka stereotypowo boli właśnie ją, marzącą o przeżywaniu ciąży i porodzie. Mężczyznę spycha się na drugi plan, często ogranicza rolę do reproduktora, nie pyta o emocje czy samopoczucie. Barbara Sęk stawia mężczyznę w najważniejszej roli, pisząc swoją książkę właśnie z perspektywy Wojtka. Aż trudno uwierzyć, że kobieta wchodzi w rolę mężczyzny aż tak bardzo intensywnie, tworząc zatrważająco realistyczny obraz człowieka, który musi zmierzyć się nie tylko z sytuacją, ale z samym sobą. To mężczyzna, który powinien być wsparciem dla innych, podczas gdy on sam tego wsparcia potrzebuje. To obraz cierpienia i nadziei, walki, która wydaje się być z góry skazana na niepowodzenie. Wszystko przejmuje do cna, prawdziwymi emocjami, które wylewają się z każdej kartki. Nie da się tej książki odłożyć, nie da przestać się jej przeżywać, nie można się nie przejmować. Nie da się też o niej zapomnieć, nawet długo po zakończeniu. Jeśli borykacie się z problemem niepłodności, to książka dla was. Jeśli nie, też dla was. Tym bardziej dla kobiet. Może zrozumieją chociaż trochę swoich mężczyzn.

M.D.


« powrót
Komentarze
Polityka Prywatności