Chociaż pogoda za oknem wciąż nie zapowiada nadchodzącego lata, wielu z nas zaczyna już myśleć o wakacjach. Te malutkie przewodniki mogą być kopalnią wiedzy. Nareszcie umiera mit o tym, że z małymi dziećmi można jeździć tylko na działkę za miasto.
I dzięki Bogu! Bo chociaż nasi rodzice mieli do dyspozycji malucha i niebotyczne ceny zagranicznych wycieczek, dla nas los jest bardziej łaskawy. Dziecko nie jest dzisiaj ograniczeniem, a jedynie modyfikacją planów wakacyjnych. Anna i Krzysztof Kobusowie udowadniają to ostatecznie, podróżując po świecie z dwójka swoich synów. Nie ma lepszego poradnika i przewodnika niż ten napisany przez osobę, która doświadczyła tego, o czym pisze. A to, że pisze wciągającym, arcyciekawym językiem, jest jeszcze większym atutem. Te przewodniki czyta się miejscami jak pasjonującą powieść. Przepełnione niezmiernie przydatnymi szczegółami dla rodziców, balansują pomiędzy turystyką dla dorosłych, a rzeczami równie ważnymi dla tych najmniejszych podróżników. Jest woda, są zjeżdżalnie, jest piasek i wspaniała przygoda. Autorzy uwzględniają każdy możliwy rodzaj rozrywki, dodają niezmiernie praktyczne informacje, a wszystko obrazują własnymi zdjęciami. Trochę szkoda, że nie ma ich więcej w kolorze, ale chyba już się czepiam. Dawno nie widziałam już przewodników, które na tak małej ilości kartek zawarłyby taką ilość informacji. Zmieszczą sie w każdej kieszeni, nie zawadzą w żadnym bagażu. W końcu powstał przewodnik doskonały. Dziękuję w imieniu rodziców.
Marta Czabała