Pod tym niepozornym tytułem kryje się coś znacznie więcej niż tylko książka informacyjna. To ciekawy, miejscami nawet bardzo wciągający hołd dla zwierzęcia, bez którego niejedna bitwa byłaby przegrana. Interesująca lektura, nie tylko dla miłośników koni.
Ilość informacji, jaka zawarta jest w tej książce jest naprawdę imponująca. Dowiemy się skąd w ogóle w wojsku wzięły się konie. Przeczytamy, jak szanowane i kochane były wierzchowce żołnierzy. Dowiemy się jak zgranym tandemem był wierzchowiec i żołnierz, nie tylko na wojnie, ale w życiu codziennym. Książka zaczarowuje, przepięknie nakreśloną relacją. Można się z powodzeniem wzruszyć, chociaż całość to zdecydowanie bardziej merytoryczne opracowanie niż ckliwa historyjka. To taka porządna, sensowna dawka historii, której nie zapomina się jeszcze długo. Jeżeli w ogóle.
M.D.
poleca:
