Marieke, Marieke - Studentnews.pl recenzuje

Marieke ma dwadzieścia lat i lubi starszych - żeby nie powiedzieć starych - panów. To, jak sama mówi, jej przyjaciele, kochankowie. Film o niej jest śliczny, trochę smutny, trochę zabawny, wzruszający.

Ojciec Marieke, pisarz, nie żyje od dwunastu lat. Umarł, gdy była ośmiolatką. Marieke mieszka z matką, która mimo upływu lat nie znalazła sobie kogoś nowego. Bo też i nie szukała; wygląda na zadowoloną z takiego życia, jakie ma. Marieke jest za to popularna – spotykają się z nią kolejni panowie, z których żaden nie ma mniej niż sześćdziesiąt lat. Określenie „spotykają się” to eufemizm, Marieke owszem śmieje się z nimi, tańczy, pije wino i jada kolacje, ale przede wszystkim uprawia seks. A także ich fotografuje, gdy są nadzy. Więcej w tym czułości niż namiętności i może stąd nadmiernie prosty wniosek, że w takie a nie inne związki Marieke wchodzi, żeby zrekompensować sobie brak ojca.

2.jpg

Akcja rozwija się niespiesznie, na scenie pojawia się siwowłosy przyjaciel ojca z dawnych lat, a jego obecność i wspomnienia wytrącają dwudziestolatkę z równowagi i samozadowolenia. Czy poradzi sobie z przeszłością i teraźniejszością?

3.jpg

Film rozgrywany jest raczej obrazem niż dialogami. Spojrzenia, gesty – samo życie, nasycone czymś ważnym i jednocześnie całkowicie ulotnym. Główna bohaterka jest śliczna, pełna życia, emocje co chwilę zmieniają jej twarz jak światło powierzchnię wody. Nie ma tu psychoanalizy, ale jest wiele uczuć. Nie ma łatwych rozwiązań i oczywistych zakończeń. Czy Marieke tęskni za ojcem czy może potrzebuje bliskości trzymającej ją trochę na dystans matki – musimy sami wybrać wersję. Nie pojawi się żaden komentarz z offu i Marieke nam tego nie podpowie.

Magdalena Rachwald


Komentarze
Polityka Prywatności