Historia czarów i czarownic

Obawiam się, że najbardziej wartościową częścią jest bibliografia. Szkoda tylko, że autor sam nie umiał z niej skorzystać. Książka dla wielbicieli tematu – dla tych, którzy mają już jakąś konkretną wiedzę i potrafią oddzielić ziarno od plew.

Prolog autorstwa Juana Antonia Cebriana jest tak entuzjastyczny, że gdyby choć jedna dziesiąta komplementów pod adresem autora była prawdziwa, „Historia” powinna być dobrą książką; niestety nie jest. Jest dowodem, że nawet ciekawy temat nie jest gwarancją ciekawej lektury; bywa tak, gdy autor nie przyłoży się do zdobycia i uporządkowania faktów. W efekcie uzyskujemy mało interesujące lanie wody i ogólniki; nad wszystkim co ciekawe, autor pośpiesznie się prześlizguje.

Oczywiście, są tutaj fakty, jednak sprawiają wrażenie jakby trafiły tu przypadkowo; autor nie może się nawet zdecydować, czy pisze o czarach i czarownicach w literaturze czy może jednak ma ambicje entnograficzno-historyczne. Zachwalany przez Cebriana język Jesusa Callejo wydaje mi się daleki od błyskotliwości, przede wszystkim jednak dalekie od błyskotliwości jest myślenie autora. Zaletą takich książek jest zgromadzenie i takie podanie faktów, żeby zmieniły nasze myślenie o danym zjawisku, żeby stworzyły w naszej wyobraźni jakiś wyrazisty obraz. Nieumiejętność oddzielania faktów od literatury (w co wierzono, a co tylko pojawia się w literaturze i baśniach), nieopatrzenie ich osobistym komentarzem, nieumiejętność i analizy, i syntezy, sprawia, że całość czyta się jak rozciągniętą plotkę mało wyedukowanej osoby.

Co nie znaczy, że tak ze szczętem nie tam nic interesującego. Przy uwadze napiętej do ostatnich granic znajdziemy informacje fascynujące. Lepiej mieć jednak pod ręką internet i encyklopedię, żeby móc doczytać to, czego autor nie chciał lub nie potrafił przekazać jako pełnej opowieści. Dobrze czyta się też rozmaite smakowite cytaty, a i zaprezentowane w książce ryciny prezentują się przyjemnie okultystycznie.

Magdalena Rachwald


Komentarze
Polityka Prywatności