Snajper - Studentnews.pl recenzuje

Do tej książki podchodziłem z pewną rezerwą myśląc "ot kolejna książka byłego komandosa" niczym nie różniąca się od pozostałych w tym temacie. Szybko jednak okazało się, że bardzo się myliłem. Książka wciąga od pierwszej strony i praktycznie nie można się doczekać kolejnej strony. Momentami można ją porównać do "Helikoptera w ogniu"...

Na początek nie można nie wspomnieć, że książka wypromowana została na pojmaniu  terrorysty numer jeden na świecie właśnie przez oddział Seal Team Six (premiera w Polsce nastąpiła krótko po tym fakcie). Dobry zbieg okoliczności, bo na pewno odbiło się to pozytywnie na sprzedaży. Odłóżmy jednak tą sprawę na bok.

Zdecydowanie widać, że książka napisana jest przez profesjonalistę, który zna sposób funkcjonowania oddziałów specjalnych "od środka". Przedstawia on cała historię swoich przygód z armią, która polegała na ciągłej aspiracji do pracy wśród elity w swojej dziedzinie, poczynając od ratownictwa morskiego na Seal Team Six skończywszy. Książka obfituje w dosyć dokładne opisy morderczej selekcji kandydatów do oddziałów specjalnych, aż po ich dalsze szkolenie. Nieustające szkolenie, po to by zawsze być "zawartym i gotowym" do wykonywania bardzo niebezpiecznych zadań na całym świecie.  Efekty takiego działania widać na każdym polu walki. Kilku żołnierzy Seal w boju jest w stanie zdziałać więcej niż wielokrotnie większe oddziały dowolnej innej, większej formacji piechoty. Seals to "ludzie ze stali". Niezwykła sprawność fizyczna, siła charakteru, precyzja działania to ich podstawowe cechy. Książka obfituje w wiele bardzo ciekawych a wręcz niewiarygodnych przypadków z historii Sealsów np. z wojny w Wietnamie. Najwięcej jednak miejsca zajmują opisy działań sił NATO w czasie wojny domowej w Somalii, a konkretnie wysiłków komandosów Seal mające na celu pojmanie przywódcy "ciemiężców" w Mogadiszu. Dodać należy, że wydarzenia te stały sie podstawą do scenariusza, wspomnianego już filmu "Helikopter w ogniu" a sam autor w ich trakcie osiągnął 7 poziom strachu w 10 stopniowej skali, gdzie nota najwyższa oznacza kompletny paraliż (i najczęściej towarzyszącą mu na polu walki śmierć).

Niestety akcja ta przyczyniła sie do zakończenia "pracy" autora jako komandosa. Niestety, bo niewątpliwie ciąg dalszy książki byłby równie interesujący. A tak książka liczy "marne" ponad 400 stron niezłej dawki adrenaliny. Zdecydowanie polecam.


Komentarze
Polityka Prywatności