Takie książki powinny być nieodzownym towarzyszem podróży. Są przyzwoite, sensowne, dość przewidywalne, ale na tyle przyjemne, żeby podróż okazała się krótsza i jakoś ciekawsza. To typowa, popularna literatura dla powszechnego odbiorcy. Wolę tą późniejszą, tą bardziej kryminalną Tess. Ale tą też wezmę.
Tess Gerritsen jest dzisiaj na przysłowiowej fali. Autorka książek, których liczba idzie już w dziesiątki, Gerritsen stała się dzisiaj marką i gwarancją doskonałego, przeważnie (chociaż z wieloma udanymi wyjątkami) medycznego thrillera. Bohaterowie jej książek o mordercy Chirurgu, z sukcesem zawitali też na mały ekran, przynosząc widzom jeden z najbardziej humorystycznych seriali o policjantach, jaki mieliśmy w ostatniej dekadzie. Już wiadomo, że „Rizzoli and Isles” będzie toczył się przez trzecią serię. I bardzo dobrze.
Ci, którzy przygodę z Gerritsen dopiero co zaczynają, mogą nie wiedzieć, że pierwsze jej kroki stawiane były w gatunku bardziej romansowym niż kryminalnym. Swoją krótką przygodę z romansami, Gerritsen tłumaczyła we wstępie jednej ze swoich powieści. To tam opowiedziała, że romanse były jedynymi rzeczami, w które była w stanie się zagłębić na wymagających studiach. A my możemy teraz czytać skutki jej dawnego flirtu z gatunkiem.
„Labirynt kłamstw” to dwie, wydane razem wczesne powieści autorki. „Telefon o północy” to opowieść o Sarah, która pewnej nocy dostaje wiadomość o śmierci swojego męża. Jak niespodziewanie się dowiaduje się, mąż umarł w Berlinie. Sarah rozpoczyna prywatne śledztwo, które prowadzi ją w sekretne życie zmarłego męża i aferę szpiegowską, której rozmiarów nie przewidziała. Druga książka „Bez odwrotu” przedstawia Catherine Weaver, która pewnej nocy ratuje od śmierci nieznanego mężczyznę. Decyzja dobrej samarytanki okazuje się brzemienna w skutkach – jeszcze tej samej nocy okazuje się, że ten kto polował na mężczyznę, chce pozbawić życia też jej. Na ratunek przychodzi uratowany wcześniej mężczyzna, Victor. Chce ochronić życie Catherine, zanim kobieta straci życie oraz wyjaśnić, dlaczego ich tropem idzie morderca.
Obie książki łączy kobieca bohaterka, kobieta uwikłana w kłopoty, w pokonaniu których pomaga jej mężczyzna. Nieodzownym wątkiem wczesnej Gerritsen jest wątek romansowy, dość przewidywalny, bez niespodzianek, taki który uprzyjemni chwilę, nie wniesie jednak w literackie życie absolutnie nic nowego. Wszystko jest przewidywalne, tak samo jak akcja sensacyjna, porządnie napisana, poprowadzona, jako całość plasująca się jednak maksymalnie na półce średniej jakości. Można to przeczytać jako wprowadzenie do późniejszej, znacznie lepszej i dojrzalszej literacko Gerristen, ale jako osobną książkę z powodzeniem można sobie darować. Chyba, że czeka nas bardzo długa i monotonna podróż. Jeśli czytacie dużo, ta książka minie szybko i nie zostanie w pamięci. Jeśli z książkami spotykacie się rzadko, lepiej będzie już wybrać coś innego.