Chciałem powołać do życia bohatera, który przygląda się światu niejako z boku, zachowując w ten sposób pewną bezstronność. Nie do końca należy do tego świata choć jest przecież jego częścią. Weźmy pod uwagę wielkich detektywów znanych z literatury: Marlowe’a Chandlera, Sherlocka Holmesa czy Herkulesa Poirot – wszyscy oni są samotnikami żyjącymi na marginesie świata, którego moralność i motywy badają.
Eunuch to ekstremalny przykład takiego wyobcowania. Eunuchowie odgrywali bardzo znaczącą role w historii świata, zwłaszcza na Wschodzie. Ponieważ nie posiadali żadnych własnych ambicji dynastycznych, byli „sługami doskonałymi”. Jeszim, detektyw – eunuch, jest faktycznie bardzo oddany innym ludziom. Jest jeszcze jeden powód, dla którego eunuch mógłby być znakomitym detektywem w państwie osmańskim. Nie ma takiego miejsca, do którego nie miałby wstępu.
Stambuł, miasto magiczne.
Moja fascynacja tym miastem zaczęła się chyba jeszcze w dzieciństwie, gdy zetknąłem się z poezją Williama Butlera Yeatsa. Studiowałem historię Bizancjum na uniwersytecie w Cambridge. Piętnaście lat temu – z dziewczyną, która jest teraz moją żoną – wędrowaliśmy pieszo od wybrzeży Bałtyku do cieśniny bosforskiej, z Polski do Turcji. Stambuł podziałał na mnie jak narkotyk. Zacząłem badać historię Turków osmańskich, napisałem o niej książkę „Władcy horyzontu”.
Lata trzydzieste XIX wieku to szczególnie interesujący moment w historii tego miasta. To czas przemian, napływu nowych idei. Wtedy to tureccy władcy poważyli się na radykalny, a ostatecznie jednak zakończony niepowodzeniem eksperyment, który miał unowocześnić stosunki wewnętrzne w państwie, a zarazem otworzyć je na zewnątrz. Wskutek tego w Stambule lat trzydziestych były odczuwalne ambiwalentne tendencje: pożądanie nowoczesności i nacisk tradycji. A poza tym Stambuł był nadal wspaniałym portem, pomostem między Europą a Azją. Nie było to miasto wyłącznie tureckie: mieszkali tu Grecy, Żydzi, Armeńczycy oraz przedstawiciele innych narodowości, także zachodnioeuropejskich. Wszyscy oni uważali Stambuł za swój dom.
Biorąc pod uwagę wszystkie te uwarunkowania, Stambuł wydał mi się idealnym miejscem, gdzie można było znaleźć trupa…
Powieści detektywistyczne
Mój ojciec czyta przeciętnie sześć na tydzień!
Ulubieni pisarze
Anne Tyler, Rose Tremain, Italo Calvino, Umberto Eco, George MacDonald Fraser… Jest ich naprawdę wielu. Tajny agent Grahama Greene’a to chyba najlepszy thriller, jaki do tej pory napisano. Bardzo wysoko cenię również Beatrix Potter. Poza tym wprost uwielbiam pisarzy dziewiętnastowiecznych, a ostatnim moim sympatycznym odkryciem była książka o Konstantynopolu autorstwa Edmunda de Amicisa.
Piszę teraz kolejną część cyklu z Jeszimem. Ukaże się latem przyszłego roku. Będzie to „historia grecka”, rzecz zogniskowana na życiu tej właśnie społeczności stambulskiej. Stanisław Palewski będzie w niej odgrywał jeszcze większą rolę niż w Drzewie Janczarów. Poza tym zacząłem też prace nad inną książką. Będzie to publikacja popularnonaukowa poświęcona architekturze w Stambule, zwłaszcza w okresie renesansu.