O wiele lepiej niż u nas Rubina jest znana na Zachodzie i są po temu stosowne powody: pisze rzeczywiście prozę wysokiej klasy. Warto więc zapamiętać to nazwisko i zwrócić uwagę na inne jej powieści i opowiadania. Książka Oto idzie Mesjasz!, stała się głośna dzięki jej szerokiemu społecznemu wydźwiękowi i wadze poruszanych problemów, których przedstawianie budziło powszechną krytykę i ostry sprzeciw. Kiedy emocje po jej wydaniu już opadły, porównywano ją z Mistrzem i Małgorzatą i prozą Isaaka Babla, aż trafiła do encyklopedii literackich.
Urodzona w Taszkencie w 1953 roku Dina Rubina zadebiutowała w wieku 16 lat
w młodzieżowym czasopiśmie literackim „Juność”, a mając 25 lat została członkiem Związku Pisarzy. Jedno z jej opowiadań zostało sfilmowane, a kilka innych wystawiano w moskiewskich teatrach po jej przeprowadzce do stolicy.
Prawdziwą sławę pisarka uzyskała jednak w latach dziewięćdziesiątych, już na emigracji w Izraelu, gdzie obecnie mieszka. Jest w tej chwili jedną z najbardziej znanych autorek piszących po rosyjsku i laureatką kilku izraelskich nagród literackich. Jej książki przetłumaczono na 15 języków, a sama pisarka doczekała się monografii autorstwa Joanny Mianowskiej Dina Rubina - wczoraj i dziś, (Wydawnictwo Adam Marszałek).
Mimo, że Dina Rubina w swoim dorobku pisarskim ma już około trzydziestu książek, z których ponad dziesięć przełożono na kilkanaście języków, przyznaje, że pisanie nie zawsze przychodzi jej z łatwością: „Proces pisania bywa zwodniczy. Naprawdę trudno jest napisać sześciuset stronicową powieść, a kiedy już się ją skończy to przychodzi okropnie ciężki okres, kiedy człowiek ma wrażenie, że już nigdy nie będzie w stanie niczego napisać. Jednak na kilka tygodni przed tym, jak to nastąpi przychodzi miła refleksja, że już prawie się skończyło i brakuje zaledwie kilku ostatnich pociągnięć pióra... Pisanie jest ciężką pracą”.
Na ekrany Moskwy wchodzi właśnie film w świetnej obsadzie na podstawie powieści Na górnej Masłowce, a ostatnia powieść Diny Rubinej – Syndykat, którą autorka promowała tej jesieni w USA, została nominowana do rosyjskiego odpowiednika Nagrody Bookera. Powieść Syndykat, tak jak wcześniej Oto idzie Mesjasz!, też nominowana do tej nagrody, została uznana za zbyt skandalizującą i kontrowersyjną, a nawet obrazoburczą.
Helena Goscilo w Dictionary of Russian Women Writers (Słowniku rosyjskich pisarek) tak charakteryzuje prozę autorki: „Dina Rubina w swoich powieściach odtwarza świat przesiąknięty ludzką tolerancją, sympatią, okazywaną w obliczu popełniania błędów, odkrywania ludzkich słabości i sytuacji konfliktowych”.
Ironiczne, lecz mądre spojrzenie autorki na rzeczywistość, w której prócz oczywistości odkrywa wciąż coś nowego, jest wzbogacone o dogłębną analizę
i doskonały portret psychologiczny postaci, a wirtuozeria słowa, malarska obrazowość języka, sprawia, że literatura Diny Rubinej jest prawdziwie piękna.
Natomiast postrzeganie rzeczywistości przez pisarkę jest nacechowane dużą dozą pogodnego humoru, dystansu do siebie i spraw codzienności, a jej prozę charakteryzuje błyskotliwa analiza, cięte komentarze oraz umiejętność oceny bohaterów za pomocą trafnie uchwyconego detalu.
„Jestem całkowicie uzależniona od swojej pracy: kiedy robota idzie dzień po dniu
i coś z tego wychodzi, to wtedy jestem w pełni zadowolona z życia, i nawet szczęśliwa. Jeżeli nie – to bez względu na to, co działoby się wspaniałego w innych dziedzinach życia – życie mi niemiłe”.
Ten fragment jednej z rozmów z Diną Rubiną, wydaje się być bardzo celny. To rzeczywiście jest proza, za której sprawą autorka, a wraz z nią i czytelnik, mogą poczuć się całkiem zadowoleni z życia, a nawet szczęśliwi.
Oto idzie Mesjasz!
Kontrowersyjna, wybitna powieść Oto idzie Mesjasz! powstała w Jerozolimie w latach 1995-1996 i od razu odniosła sukces, i to nie tylko w rosyjskojęzycznej społeczności Izraela, gdzie otrzymała Nagrodę Związku Pisarzy Izraela, ale i poza jego granicami. Książka stanowi ilustrację rosyjsko-żydowskiego fenomenu kulturowego, związanego z wielką falą repatriacji Żydów ze Związku Radzieckiego.
Bohaterowie Oto idzie Mesjasz! są repatriantami, którzy znaleźli się w izraelskim wielokulturowym tyglu, lecz czują w nim właściwą emigrantom obcość. Absolwenci renomowanych radzieckich uczelni, świetni specjaliści i szanowani obywatele – stają się w odzyskanej ojczyźnie ludźmi drugiej kategorii i nie mogą się z tym pogodzić. Muszą jednak zapomnieć o swoich ambicjach, godności, schować dyplomy do szuflady i szukać każdego zajęcia, które pozwoli zarobić na utrzymanie rodziny. Muszą też odnaleźć się wśród ortodoksyjnych Żydów, zmierzyć z zacietrzewieniem Arabów i nieustępliwością izraelskich elit. Muszą wreszcie przyzwyczaić się trudnego języka, surowego klimatu, nowych warunków ekonomicznych. Tworzą odrębną kulturowo (i językowo) społeczność i pomagając sobie nawzajem, próbują zmierzyć się z problematyczną asymilacją.
To co najbardziej szokuje przybyszów, to panująca w każdej dziedzinie życia atmosfera oczekiwania, poczynając od oczekiwania na przyjście Mesjasza
(na kartach powieści co chwila pojawiają się kolejni samozwańczy mesjasze)
aż po oczekiwanie na „lepsze czasy” w stosunkach z Palestyńczykami i... na śmierć
z rąk arabskich terrorystów. Oczekiwanie wpisane jest głęboko w kulturę i religię Izraela, w życie codzienne i politykę, a nawet w przyrodę, oczekującą deszczu.
Pisarka celnie obserwuje życie codzienne sowieckich repatriantów – bo sama jest jednym z nich, doskonale zna to środowisko i jego doświadczenia – bo to jej środowisko i jej doświadczenia, jej rodziny, przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych. Postaci tej powieści mają swoje prototypy w rzeczywistości pozaliterackiej, a opisane wydarzenia – odpowiedniki w realnym świecie.
„Życie w Izraelu jest podporządkowane rytmowi tragikomedii – wyznaje Dina Rubina
– a ja lubię smak kwaśnosłodki i gorzkosłony”.