Zwierzęta użyźniają świat

słoń

Duże zwierzęta pomagają roznosić w środowisku rozmaite substancje analogicznie, jak żyły i tętnice rozprowadzają po ciele krew i składniki odżywcze. Wymieranie megafauny sprawiło, że gleby na długi czas pozostały bardziej jałowe, niż mogły być - czytamy w "Nature Geoscience".

Większe zwierzęta przyczyniają się do przenoszenia większych ilości ważnych związków i pierwiastków, np. fosforu, zawartego w tkankach ich ciała i obecnego w odchodach. Ponieważ przemierzają odległości większe, niż drobna zwierzyna, odgrywają ważną rolę w transporcie tych związków w miejsca, gdzie gleby są mniej żyzne - tłumaczą naukowcy kierowani przez ekologa Christophera Doughty z Environmental Change Institute na University of Oxford.

"Nasze badanie pozwala ocenić, że grają wielką, ważną rolę w transporcie pierwiastków i związków w skali całego kontynentu i w perspektywie tysięcy lat" - podkreśla Doughty.

"Żyły i tętnice transportują związki odżywcze w całym ludzkim ciele, po czym drobne naczynia krwionośne przenoszą te same związki do bardziej oddalonych tkanek. Sądzimy, że te wielkie zwierzęta grały podobną rolę dla planety, powodując przemieszczanie związków na dużą skalę z miejsc, gdzie ich stężenia były duże, do stężeń mniejszych" - tłumaczą badacze.

Kiedy jednak wielkie zwierzęta wymierały, cały "układ krążenia" związków organicznych w przyrodzie zaczynał szwankować. Konsekwencje, czyli pogorszenie jakości gleb, są odczuwane naprawdę długo - twierdzą naukowcy po analizie wydarzeń sprzed 12 tys. lat, kiedy w obu Amerykach i Australii wymarło wiele dużych zwierząt, m.in. ogromne leniwce dorównujące dzisiejszym słoniom czy krewni pancerników, wielkości samochodu.

Wpływ tego masowego wymierania na jakość gleb, pozwala obliczyć nowy model matematyczny, opracowany przez Doughty'ego m.in. dzięki badaniom współczesnych dużych ssaków z Afryki - ocenie ich wpływu na środowisko w zależności od gabarytów zwierzęcia, jego apetytu, ruchliwości i czasu trwania życia. Obecnie badacz szacuje, że wymierania megafauny ograniczyły skalę rozprowadzania po Amazonii fosforu nawet o 98 proc.

Konsekwencje tego są odczuwalne do dziś. Wydaje się też, że łagodniejsze są one w Australii, gdzie średnie wymiary zwierząt nie były aż tak imponujące, jak w Amerykach.

Naukowcy podkreślają, że ich model może służyć do oceny przyszłej żyzności gleby (nawet za tysiące lat) w sytuacji, w której wymrą współczesne, duże, zagrożone gatunki, np. słonie. "Gdyby do tego doszło, ziemia przyszłości będzie znacznie uboższa w wartościowe związki. Społeczność międzynarodowa powinna tę kwestię zgłębić i podjąć wysiłki, które pozwolą zachować je przy życiu." (PAP)


data ostatniej modyfikacji: 2013-08-13 14:57:28
Komentarze
 
Polityka Prywatności