Sejmowa komisja zdrowia chce doprowadzić do utworzenia przesiewowego programu wykrywania wirusowego zapalenia wątroby, czyli żółtaczki typu B i C, oraz rozszerzenia programu lekowego o nowoczesne terapie.
Prof. Robert Flisiak - kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu
Medycznego w Białymstoku powiedział na konferencji w Sejmie: "Mamy do czynienia z pierwszą chorobą przewlekłą, którą można
całkowicie zatrzymać, wyeliminować, a nawet cofnąć zaistniałe zmiany".
Od 2011 roku w Europie dostępna jest terapia inhibitorami proteazy, dająca 75 proc. szanse na całkowite wyleczenie. "Nawet takie kraje jak Grecja czy Portugalia, będące w kryzysie, finansują u sporej części tę nowoczesną terapię, tymczasem w Polsce nie jest ona refundowana" - podkreślił prof. Flisiak. W Polsce obowiązuje terapia dwulekowa, dająca 40 proc. szans na całkowite wyleczenie.
Bolesław Piecha, przewodniczący komisji zdrowia uważa, że dziś można już mówić o epidemii zapalenia wątroby, szczególnie w przypadku typu C (WZW C).
Komisja zdrowia apeluje do rządu o utworzenie populacyjnego programu przesiewowego w kierunku diagnostyki WZW C oraz zapewnienia prostego i skutecznego mechanizmu rejestrującego osoby zakażone w kraju. Uważa także za konieczne rozszerzenia programu lekowego o nowoczesne terapie inhibitorami proteazy zgodnie z rekomendacjami Agencji Ochrony Technologii medycznych.
Do diagnozowania pacjentów zachęcała też dr Małgorzata Pawłowska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i jednocześnie ostrzegała: "WZW C ma poważne konsekwencje, jest nawet nazywany bombą z opóźnionym zapłonem. Świadczy o tym duża ilość zgonów na pierwotne nowotwory i marskość wątroby, związana właśnie z długo nieleczonym WZW C. W Europie schorzenia te powodują 100 tys. zgonów rocznie".
Dr Pawłowska podkreśliła, że według badań przeprowadzonych w szpitalach w 2009 r. blisko 2 proc. polskiej populacji - czyli 700 tys. osób - jest zarażonych wywołującym chorobę wirusem HCV i wymaga dokładniejszej diagnostyki, a 200 tys. Polaków choruje na WZW C i wymaga leczenia.
Grupę zwiększonego ryzyka stanowią młode kobiety - między 20. a 35. rokiem życia - te, które rodziły lub korzystały np. z salonów tatuażu,a także ludzie starsi.
WZW C jest wywoływane przez wirusa HCV, którym można się zakazić głównie przez kontakt z zainfekowaną krwią, rzadziej ze śliną, nasieniem, czy śluzem w pochwie. Na przewlekłą postać WZW C cierpi na świecie ok. 170 mln ludzi. Choroba przeważnie rozwija się bezobjawowo, ale nieleczona po kilkunastu lub kilkudziesięciu latach może doprowadzić do marskości i niewydolności wątroby bądź raka tego narządu.