Różne informacje na temat depresji

Depresja dotyka coraz młodszych

Na depresję choruje w Polsce coraz więcej osób. Choroba ta powoduje, że stajemy się inwalidami, nie możemy normalnie żyć. Nieleczenie prowadzi zazwyczaj do samobójstwa - ostrzega przewodniczący Zespołu ds. Walki z Depresją przy ministrze zdrowia, psychiatra dr Dariusz Wasilewski.
 
Charakterystyczne objawy depresji to długotrwały smutek i
przygnębienie, niemożliwy do racjonalnego wyjaśnienia ciągły
niepokój, niechęć do życia, widzenie świata w czarnych barwach.

Z powodu depresji cierpi obecnie 10 proc. dorosłych Polaków. Z
roku na rok liczba zachorowań wzrasta. To efekt trybu życia, jaki
w ostatnich latach prowadzimy - ocenia Wasilewski.

W wyniku "wyścigu szczurów", obaw o utratę pracy i pozycji
społecznej oraz gonitwy za sukcesem, notorycznie odczuwamy stres. Nie potrafimy sobie z tym stresem radzić - tłumaczą lekarze.

Na depresję zapadają w Polsce coraz młodsi ludzie, do zachorowań dochodzi często między 20 a 30 rokiem życia. "Bardzo często u ludzi w tym wieku zaczyna się odmiana depresji zwana chorobą afektywną dwubiegunową, wcześniej - psychozą maniakalno- depresyjną. Objawy depresyjne występują wówczas na przemian z manią" - mówi Wasilewski.

Nieleczenie depresji może mieć tragiczne skutki - ostrzega
psychiatra. Depresja jest na świecie najczęstszą przyczyną
samobójstw. Aż 15 proc. cierpiących na tę chorobę dopuszcza się zamachu na własne życie. Cierpiący na depresję popełniają
samobójstwo 20 razy częściej niż ludzie zdrowi.

Depresja rozwija się zazwyczaj z trzech powodów: jako następstwo silnych urazów psychicznych i długotrwałego stresu; efekt obciążenia genetycznego oraz skutek chorób somatycznych. Kobiety chorują na depresję dwa razy częściej niż mężczyźni. "Także osoby silne psychicznie i nie mające psychologicznych podstaw do głębokiego smutku mogą nagle zachorować na depresję" - zaznacza Wasilewski.

Bardzo często depresja pojawia się u ludzi cierpiących na choroby układu nerwowego, hormonalnego, a przede wszystkim układu krążenia.

"Choroby układu krążenia prowadzą do niedotlenienia mózgu, na
przykład w wyniku zawału serca, nadciśnienia i miażdżycy, i w
efekcie do uszkodzenia jego funkcji" - wyjaśnia Wasilewski. Jak
zaznacza, niektóre leki stosowane w nadciśnieniu mogą zwiększać ryzyko zachorowania na depresję, podobnie jak leki uspokajająco-nasenne i hormonalne.

"Depresja powoduje, że stajemy się inwalidami. Nie jesteśmy w
stanie pełnić ról społecznych, rozpada nam się małżeństwo i
rodzina, jesteśmy nieprzydatni zawodowo - mówi Wasilewski.

"Niestety, ludzie zdrowi zazwyczaj nie rozumieją, że jest to
ciężka choroba i że trzeba ją leczyć. Radzą chorym, by wzięli się
w garść i nie tragizowali" - zauważa.

>>>powrót


 
Polityka Prywatności