Serwis Turcja - podróże, porady - dział turystyka

Safranbolu

Safranbolu słynie z zabytkowych osmańskich domów, wpisanych na Listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego ­UNESCO. To jedyne miasto w Turcji z zachowaną oryginalnie zabytkową zabudową na tak wielką skalę. Stare miasto składa się wyłącznie z takich domostw. Realizację projektu ich renowacji rozpoczęto w 1975 r. i od tamtego czasu miasteczko z roku na rok pięknieje. ­Spędzenie w Safranbolu chociażby jednego dnia to niesamowite przeżycie, w którym przeszkadzać nam może jedynie nadmiar turystów, wśród nich bowiem miasteczko cieszy się dużą popularnością. Oprócz domów w Safranbolu jest do obejrzenia jeszcze kilka innych zabytków z epoki osmańskiej.

Miasto leży w historycznej krainie Paflagonii. Od najdawniejszych czasów tereny te zamieszkiwali ludzie – najpierw Hetyci, potem Lidyjczycy, Persowie, Rzymianie i w końcu ludy tureckie, czyli Seldżucy, kilka innych mniejszych dynastii oraz Ottomanowie, którzy w 1423 r. wyparli stąd dynastię Çandaroullar. Dzięki dogodnemu położeniu na szlaku handlowym pomiędzy wybrzeżem Morza Czarnego a Gerede i Ankarą Safranbolu doszło w XVII w. do dużego znaczenia ekonomicznego i kulturalnego. Od tego czasu zaczęły powstawać domy zamożnych kupców, nieprzerwanie aż do początku XX stulecia.

 

W samym centrum miasta stoją dwa osmańskie zabytki – meczet Kazdaiolu oraz Cinci Hamam. Pierwszy z nich powstał w 1779 r. i nie wyróżnia się niczym szczególnym oprócz tego, że stożkowe zadaszenie nad salą modlitewną osadzone na wielokątnym bębnie i przykryte dachówkami przypomina nieco budowę dachu późnych kościołów bizantyńskich. Do środka wchodzi się przez mało wyszukany, trzyczęściowy portyk. Minaret wybudowano z cegły. Łaźnie Cinci zaś powstały w połowie XVII w., a ich ciekawą konstrukcję najlepiej podziwiać od tyłu, od strony placu. Na pierwszym planie widzimy stosunkowo niewielkie, przeszklone kopułki kryjące pomieszczenia kąpielowe, a dalej dwie ogromne, jednakowej wielkości kopuły zawieszone nad wejściem i dziedzińcami wewnętrznymi.

Kierując się na południe wzdłuż ulicy pomiędzy meczetem a łaźnią, dojdziemy do położonego po prawej stronie uliczki Köprülü Mehmet Paşa Camii (1661), największego meczetu w Safranbolu. Jego płaska kopuła osadzona jest na wysokim bębnie, a obok wejścia wyrasta samotny minaret. Na dziedzińcu oprócz fontanny ablucyjnej znajduje się zegar słoneczny. Za meczetem skręcamy w lewo i widzimy już pięknie odremontowany, duży Cinci Han, czyli karawanseraj, wybudowany w tym samym czasie co łaźnia Cinci. Han jest piętrowym budynkiem, którego dziedziniec otaczają 63 pomieszczenia, służące jako sklepy, magazyny i pokoje dla podróżnych. Zwiedzić go można tylko w soboty i niedziele, kiedy odbywa się targ, w dni powszednie jest zamknięty, a w środku prowadzone są prace przystosowujące zajazd do roli ekskluzywnego hotelu. Idziemy na tyły karawanseraju i wkraczamy w uliczkę (Hdrlk Yokuşu Sok.) odchodzącą na południowy wschód, w stronę wzgórza Hdrlk Tepesi, obok wbudowanej w ścianę ulicznej fontanny. Po kilkudziesięciu metrach znajdziemy się przy zabytkowym, powstałym na początku XIX w., Kaymakamlar Evi, w którym mieści się dzisiaj muzeum, czynne cały dzień, wstęp: 0,7 USD. Takich domów, które zwiedza się za opłatą, jest w Safranbolu kilka, część z nich obejmuje nasz spacer. Oprócz zaiste ciekawej architektury i oryginalnych mebli z epoki oraz strojów zawieszonych na manekinach w środku nic więcej się nie znajduje, dlatego zajrzeć warto do dwóch – trzech domów, ale na pewno nie do wszystkich. Wszystkie domy, w których urządzono muzeum, otwarte są w tych samych godzinach i za wstęp zapłacimy podobną cenę.

Podziwiając ze wzgórza Hdrlk Tepesi panoramę Safranbolu, można przestudiować jego topografię. Stoi tu türbe Hasana Paszy, który był gubernatorem miasta w 1. poł. XIX w., oraz groby innych, mniej ważnych jego mieszkańców. Schodzimy drugim, szerszym wejściem, po stronie wschodniej. Kierujemy się w prawo wzdłuż murów i Hdrlk Arkasi Sok. idziemy do końca i w dół, po wejściu na Çavuşolu Sok. skręcamy w lewo aż do Kileciler Evi (wstęp płatny). Jest to w miarę oryginalny dom (1884), nieco odmienny od panującego tu stylu. Na północ od domu, w stronę centrum, przy Manifaturaclar Sok. stoi Izzet Mehmet Paşa Camii. Meczet powstał w 1796 r. na zlecenie wielkiego wezyra Izzeta Mehmeda Paszy, który urodził się w Safranbolu, a swój urząd pełnił za Selima III. Budowla jest przykryta jedną kopułą, z jej boku wyrasta smukły minaret, a wnętrze warte jest obejrzenia ze względu na dekorację. Zwróceni tyłem do wejścia, idziemy w lewo i schodzimy schodkami na mostek przerzucony nad głębokim kanionem (Akçasu Kanion), którego dnem płynie rzeka. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, jak nad wąwozem są zawieszone warsztaty rzemieślników, i zastanowić się, czy chcielibyśmy znaleźć się w środku, pod tylną ścianą. (Autor nie ryzykował, aby jednak dokończyć oprowadzanie czytelnika po miasteczku).

Przekroczywszy mostek, znajdziemy się na Demirciler Çarşs, czyli na bazarze kowali. Nie kupimy tu wprawdzie podków, ale za to ciekawe ­wyroby z żelaza czy mosiądzu. Zresztą kto wie, czy wśród rupieci pochowanych za plecami rzemieślników nie znalazłaby się jakaś podkowa na szczęście. Zakłady mieszczą się w starych budach wokół małego, prostokątnego dziedzińca, a wszystko to składa się na niesamowitą ­atmosferę miejsca. Po wyjściu z bazaru kierujemy się w prawo, dochodzimy przez parking do Kasaplar Sok. i tu skręcamy w lewo. Idziemy prosto przez skrzyżowanie z Kunduraclar Sok. i zaraz za nim wchodzimy w prawo w Yemeniciler Arastas. Jest to ­niekwestionowane, ewidentne centrum handlowe nastawione na turystów. Niskie budyneczki, w których mieszczą się drewniane sklepiki i herbaciarnie, oraz zacieniona, brukowana uliczka nadają miejscu specyficzny klimat. Wychodzimy z bazaru północnym wejściem i podążamy prosto przed siebie wzdłuż Arasta Sok., aż dotrzemy do głównego placu. Mijamy meczet Kazdaiolu Camii i idziemy prosto w Mescit Sok., by po chwili dojść do położonego po prawej stronie Karaüzümler Evi (wstęp płatny) z końca XIX w. Ostatnim godnym szczególnej uwagi domem jest wybudowany w 1888 r. Mümtazlar Evi (wstęp płatny), na zachodnim końcu Hükümet Sok. Wszystkie odwiedzone przez nas domy pochodzą z XIX w., ale niech nie będzie to fałszywy obraz stanu domostw w Safranbolu. Wiele jest bowiem domów z końca XVIII w., lecz tych nie dało się wyremontować na tyle, aby nadawały się do zwiedzania. Najstarszy dom w Safranbolu wzniesiono w 1787 r.; wcześniejsze legły w gruzach na skutek czy to pożaru, czy też po prostu stopniowego niszczenia.

Ulicą w lewo za Mümtazlar Evi wchodzimy na wzgórze. Stoi tam pokaźny ratusz z 1904 r. Oprócz tego widać pozostałości murów, a po północnej stronie jest usytuowana baza wojskowa.

 

Dojazd, orientacja, połączenia

Do Safranbolu przyjechać można z wielu miast w regionie, ale niestety nie zawsze bezpośrednio. Przeważnie większość autobusów kończy kurs w przemysłowym Karabüku (miasto oddalone o 10 km), skąd do Safranbolu dostaniemy się dolmuszem (0,5 USD). Jeśli jedziemy z Kastamonu (3,5 USD, 2,5 godz.), to prawdopodobnie będziemy mogli wysiąść w samym centrum starego miasta (zwane Çarş). Oszczędni mogą podjechać do położonej powyżej dzielnicy Kranköy, gdzie znajduje się kilka tańszych hoteli i skąd wyruszają autobusy do innych miast.

Dzielnica Çarş to niekwestionowane centrum miasta, leżące w dolinie pomiędzy kilkoma wzgórzami. Jej topografia na pierwszy rzut oka może się wydać skomplikowana, ale uliczek nie ma dużo i szybko zorientujemy się w terenie. Na wzgórzu ponad domami (strona północno-zachodnia) widać dawny, duży ratusz, który postawiono w miejscu, gdzie niegdyś stał zamek (stąd wzgórze nazywa się kale). Po południowej stronie miasta, również na wzgórzu, usytuowany jest Hdrlk Tepesi, skąd rozciąga się niezła panorama Safranbolu. Dzielnica Kranköy znajduje się na jeszcze innym wzgórzu, a raczej wyżynie schowanej za wzgórzem z ratuszem, ok. 2 km na północny zachód od Çarş, dokąd dojedziemy dolmuszem z głównego placu Kazdiaiolu Meydan (stoi na nim meczet o tej samej nazwie) za 0,2 USD. Możemy dojść tam także pieszo, zarówno wzdłuż Hilmi Bayramgil Cad., jak i na ­skróty, ścieżką ukrytą za kale. Jest to jakby dzielnica administracyjna, tam stoją ratusz (belediye) i inne ważne budynki oraz większe sklepy.

Z Safranbolu wydostaniemy się bez większych kłopotów. Nie ma tu wprawdzie otogaru, ale połączenia są zadowalające. Autobusy odjeżdżają sprzed biur ­przewoźników, usytuowanych w Kranköy przy dużym rondzie z pomnikiem Atatürka. Po jednej stronie działa Ulusoy, a po drugiej Metro i Güven Turizm. Nieco bliżej skrzyżowania z drogą odchodzącą do dzielnicy Çarş (Karabük Cad.), prawie naprzeciwko ratusza, przy placu z postojem taksówek, znajduje się biuro Savaş Turizm. Z Safranbolu dostaniemy się bezpośrednio m.in. do Stambułu (10 USD, 7,5 godz.), Ankary (5,5 USD, 3 godz.) czy nawet Izmiru (15,5 USD, 11 godz.). Bez przesiadek dotrzemy też minibusem do Kastamonu (3,5 USD, 2,5 godz.). Do Amasry odjeżdżają bezpośrednio autobusy tylko w lecie (Savaş Turizm; 4 USD, 2,5 – 3 godz.). Poza sezonem należy pojechać najpierw do Bartinu (również Savaş Turizm; 3 USD, 2 godz.), a tam przesiąść się do dolmusza zmierzającego do Amasry (0,85 USD).

 

 

 

 

 

Fragmenty z przewodnika turystycznego "Turcja. Kraj czterech mórz". Autor: Witold Korsak. Wydawnictwo Bezdroża. 

 
Polityka Prywatności