Serwis Szlak transsyberyjski - podróże, porady - dział turystyka

Do Chin: Ułan Bator - Pekin

Z Ułan Bator ku Erlian linia kolejowa wiedzie stale niemal dokładnie w kierunku południowo-wschodnim. Za stolicą krajobraz staje się znacznie bardziej płaski – nie widać gór, a zamiast tego mamy płaskie, pokryte roślinnością stepową równiny. Wzdłuż linii kolejowej ciągnie się ogrodzenie zabezpieczające przed dziką zwierzyną. Ogrodzenie to, stanowiące „najdłuższy płot w  Mongolii”, przecina szlaki wędrówkowe antylop dżejran, utrudniając ich  cykliczne wędrówki. Równolegle do przebiegu linii kolejowej prowadzi także droga łącząca stolicę kraju z Sajnszand. Mało kto jednak decyduje się ten dystans pokonywać środkami komunikacji drogowej.    

Pierwszą stacją, na której zatrzymują się dalekobieżne pociągi po opuszczeniu Ułan Bator, jest zakurzona mieścina o nazwie Czojr (6512 km od Moskwy). Witają nas tu różowe budynki  stacji kolejowej oraz znajdujący się nieco na północ od niej pomnik mongolskiego kosmonauty Erwuntza.  

Niedługo potem wjeżdżamy do ajmaku Dornogow’. Pociąg dalekobieżny mija bez zatrzymywania się miejscowość Dalandżargalan, a następnie wioskę o nazwie pochodzącej od najpopularniejszego w Mongolii napoju – Ajrag.

Czym bardziej na południe, tym krajobraz staje się coraz bardziej pustynny. Trawy stepowe rzedną i żółkną. Pojawiają się gdzie niegdzie połacie piasku i żwiru. Oto bowiem wjeżdżamy na obszar Gobi – jednej z najzimniejszych pustyń świata (w zimie temperatura spada tu poniżej –40°C).

Gobi to zespół pustyń, półpustyń i suchych stepów. Dominują tu obszary pokryte drobnym żwirem. Wydmy piaskowe występują sporadycznie i w dużym rozproszeniu, a sporo ich występuje poza Gobi – np. w Kotlinie Wielkich Jezior na zachodzie Mongolii. Powierzchnię Gobi urozmaicają niskie wzniesienia, kotliny ze słonymi jeziorami, czasem i dość wysokie pasma górskie (Ałtaj Gobijski) oraz sajry – suche doliny rzeczne stanowiące pozostałość po danej sieci hydrograficznej. Gobi, mimo trudnych warunków środowiskowych, jest miejscem hodowli licznych stad zwierząt – owiec, kóz, koni, wielbłądów. Żyje tu też wiele dzikich gatunków zwierząt: niedźwiedzie gobijskie, dzikie wielbłądy, dzikie osły (kułany), konie Przewalskiego i inne. Na niektórych obszarach napotkać można warzywnicze oazy. Są też miejsca szczególnie chętnie penetrowane przez paleontologów – na Gobi znaleziono wiele kości i jaj dinozaurów.

Obszar, przez który prowadzi linia kolejowa, nie należy do najbardziej urozmaiconych fragmentów Gobi. Stosunkowo niedaleko od Sajnszand (30 km na północ od miasta) znajdziemy skupiska słonych jeziorek (największe z nich to Ulaan Nuur i Ca­gaan Nuur – choć dodać trzeba, że jezior o takich właśnie nazwach jest w Mongolii pewnie kilkaset).
Z kolei jakieś 50 km na południe od Sajnszand i 40 km na zachód od Erdenet ciągnie się pasmo wydm piaskowych Dalajn Els (lub Dalajn Cholaj).   

Największym miastem na gobijskim odcinku trasy jest Sajnszand (6739 km od Moskwy). Miasto to stanowi główny ośrodek administracyjny ajmaku wschodniogobijskiego (Dornogow’). Liczy 16 tys. mieszkańców i jest istotnym węzłem drogowym przy linii kolejowej. W pobliżu miasta znajdują się niewielkie złoża węgla brunatnego i ropy naftowej.

Kiedyś przebiegał tędy sławny szlak herbaciany, ale i dziś kwitną tu tradycje handlowe. Stacja kolejowa ożywa codziennie wieczorem, kiedy odbywa się tu gwarny jarmark, sprzedaje się produkty przywiezione z Chin i innych części Azji Południowo-Wschodniej. Miasto stanowi także centrum handlowe dla koczowników wypasających w regionie liczne stada owiec, kóz, koni i wielbłądów.

Centrum miasta znajduje się 4 km od stacji kolejowej. Są tam sklepy, targ, szpital i leżący nieco na uboczu klasztor. Nocleg znaleźć można w znajdującym się tu hoteliku (dla obcokrajowców cena wnosi 4 – 5 USD od osoby).

Z Sajnszand odchodzi jedna z nielicznych odnóg linii transmongolskiej. Prowadzi ona do oddalonej o 20 km miejscowości Dzüünbajan – dwa razy w tygodniu jeździ tam pociąg z Sajnszand. Dzüünbajan – dawna baza wojskowa Armi Czerwonej – dziś przypomina miasto-widmo. Znajdziemy tu podniszczone koszarowe blokowiska, pokiereszowane zbiorniki na paliwo,  wraki czołgów itp. W mieście jest kilka sklepów, poczta, stacja benzynowa.    

Jeśli chcemy zwiedzić okolice Sajnszand, warto wynająć UAZ-a – najłatwiej zrobić to w centrum miasta (w Dzüünbajan mogą być z tym trudności). Najczęściej turyści penetrujący okolice Sajnszand odwiedzają właśnie to mongolskie Borne-Sulinowo oraz leżące kilkanaście kilometrów za nim wydmy piaskowe Dalajn Cholaj (czy też Dalajn Els).  

Od Sajnszand do granicy chińskiej jest jeszcze prawie 220 km. Po drodze pociągi dalekobieżne nie zatrzymują się. Mijamy więc tylko uśpione osady Orgon i Erdene i zatrzymujemy się dopiero w Dzamyn-üüd 

Dzamyn-üüd  (6769 km od Moskwy) oznaczane na mapach także jako Dzamyn-Ude jest niewielkim granicznym miastem. Przy dworcu znajduje się bank i restauracja. Tu czeka nas odprawa paszportowa i celna. Dostajemy także do wypełnienia deklaracje celne. Po drugiej stronie granicy jest miejscowość Erlian (Erenhot).

Erlian czy też Erenhot (6779 km od Moskwy) to typowa mieścina przygraniczna z tłumami handlarzy podróżującymi na trasie Chiny – Rosja. Znajduje się tu zarówno przejście kolejowe, jak i drogowe. Często turyści (głównie polscy), aby obniżyć koszty podróży, rezygnują z dalszej jazdy koleją, a przesiadają się tu do autobusów czy wynajętych aut i nimi pokonują granicę i dalszy odcinek trasy.

Jeśli jednak podróżujemy nadal koleją, będziemy mieli wiele czasu w Erlian, aby z okien pociągu poobserwować życie dworcowe (z pewnością zwrócimy uwagę na sam wygląd dworca rozświetlonego wieczorem czerwonymi neonami i licznymi światłami, czy na rozbrzmiewającą z głośników dworcowych muzykę – często wiedeńskie walce). Pociąg stoi tu dobrych kilka godzin. W tym czasie zmieniane są koła. Wagony unoszone są przez hydrauliczne podnośniki i wyjeżdżają spod nich podwozia z szerszym rozstawem kół (1524 mm), jaki to rozstaw spotykamy od Białorusi po Mongolię, a wjeżdżają koła o rozstawie węższym, charakterystycznym choćby dla polskich linii kolejowych (1435 mm). W czasie wymiany kół można zwiedzać dworzec i okolicę. W banku na tyłach stacji można wymienić walutę,  odwiedzić dworcowy sklep i restaurację. Na piętrze stacji znajduje się poczekalnia dla obcokrajowców, gdzie można znaleźć zachodniojęzyczne czasopisma.

Od Erenhot do Pekinu mamy jeszcze 842 km trasy. Odległość tę pociągiem dalekobieżnym pokonamy w kilkanaście godzin. Jeśli postanowimy jechać pociągami lokalnymi z przesiadkami w Jiningu i Datongu, podróż może się znacznie wydłużyć. 

Od granicy linia kolejowa wiedzie przez pustynne i półpustynne obszary Mongolii Wewnętrznej (Nei Mongol Zizhiqu).

Po około 5 godzinach jazdy od granicy docieramy do miasta Jining.

W Jining (6939 km od Moskwy i 498 km od Pekinu) wita nas biały budynek stacji z czerwonymi flagami na dachu. Jeśli nie chcielibyśmy jechać do samego Pekinu, ale udać się na zachód (na przykład dotrzeć przez Urumqi do Kazachstanu), należałoby w Jining przesiąść się na pociąg w stronę Hohhot, miasta będącego centrum administracyjnym Mongolii Wewnętrznej.

Tymczasem trasa kolejowa do Pekinu za Jiningiem opuszcza region Mongolii Wewnętrznej, wkraczając na teren prowincji Shanxi. Krajobraz staje się bardziej górski.

Za miejscowością Fenezhen (pociągi dalekobieżne nie zatrzymują się tutaj) mijamy po raz pierwszy Mur Chiński. W tym miejscu jednak słynny mur jest niemal całkowicie zniszczony – poza niewielkimi wzgórkami zarośniętymi trawą nie zobaczymy nic więcej. Znacznie lepiej zachowane  fragmenty muru można zobaczyć bliżej Pekinu.

Datong czy też Tatung (7239 km od Moskwy, 371 km od Pekinu) to miasto założone w III w. p.n.e. Obecnie liczy ponad 800 tys. mieszkańców i stanowi największy w regionie ośrodek wydobycia węgla kamiennego oraz ważny węzeł komunikacyjny. Tu też produkuje się części do lokomotyw i maszyn parowych. Do niedawna było to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie nadal produkowało się lokomotywy parowe (w latach 80. roczna ich produkcja dochodziła do 240 sztuk). Fabrykę można zwiedzać, ale wycieczki z przewodnikiem organizowane są tylko dwa razy w tygodniu. 

Główną atrakcją turystyczną okolic miasta są buddyjskie świątynie w grotach Jungang położone 16 kilometrów od miasta, na przedgórzu masywu górskiego Wuzhou. Świątynie pochodzące z 460 r. n.e. są bogato dekorowane. Jest to jeden z ważniejszych buddyjskich kompleksów kraju.

Od Datongu przebieg linii kolejowej zmienia się – nie jedziemy już na południe, ale w kierunku wschodnim (początkowo północno-wschodnim, a za Zhangijakou południowo-wschodnim). Kolej przez kilkadziesiąt kilometrów za Datongiem prowadzi wzdłuż Muru Chińskiego.

Zhangijakou (7471 km od Moskwy, 193 km od Pekinu) to miasto liczące dwa tysiąclecia. Znane było także pod mongolską nazwa Kalgan (tzn. brama, granica).  Powstało na miejscu, w którym zatrzymywały się karawany wędrujące szlakiem herbacianym z Chin ku Rosji. Obecnie miasto zamieszkuje ponad milion mieszkańców.

Jakieś 20 kilometrów za miastem teren staje się bardziej pagórkowaty. Pojawiają się ładne dolinki z poletkami słoneczników, miejscami widoczne są fragmenty Chińskiego Muru. Najlepsze widoki na słynny mur mamy w pobliżu stacji Badaling i Qinglongqiao. Na tym odcinku trasy (60 – 80 km od Pekinu) pociąg pokonuje różnice spore wzniesień, przejeżdża liczne tunele. Krajobraz jest ciekawy i urozmaicony.

Ostatnie 50 kilometrów do Pekinu pokonujemy płaską, szeroką równiną. I tak po przebyciu ponad 7,5 tys. km od Moskwy, a ponad 8 tys. od granicy Polski docieramy do Pekinu.

 

 

 

 

 

 

Fragmenty z przewodnika turystycznego "Szlak transsyberyjski. Moskwa - Bajkał - Mongolia - Pekin". Wydawnictwo Bezdroża. 

 
Polityka Prywatności